[tag=11763]
Żyła[/tag] w Engelbergu stanął na podium Pucharu Świata już po raz czwarty w tym sezonie. Do tej pory dwukrotnie był trzeci i raz drugi, w sobotę dołożył do tego kolejne drugie miejsce. Do zwycięzcy, Niemca Karla Geigera, stracił 4,7 punktu.
- Mój pierwszy skok był dobry, w drugim coś nie było tak, jak być powinno. W końcówce trochę mnie skręciło i miałem problemy z lądowaniem - powiedział Żyła w rozmowie z TVP Sport. Zachwianie przy telemarku w drugiej serii faktycznie kosztowało Polaka kilka punktów (noty od 17 do 18.5 punktu), ale nie przesądziło o zwycięstwie. Do wygranej zabrakło Żyle odległości (136 metrów w drugim skoku przy 141 Geigera).
Sebastian Parfjanowicz, który rozmawiał z naszym skoczkiem zaraz po konkursie, powołał się na opinię dobrego kolegi Żyły Macieja Kota, który stwierdził, że 31-letni wiślanin ma w tym sezonie klapki na oczach i liczą się dla niego tylko skoki. Dziennikarz TVP Sport dopytywał jak to się robi, ale Żyła nie był w stanie odpowiedzieć.
- Potrzebuję trochę więcej czasu, żeby normalnie rozmawiać, na razie jestem jeszcze trochę w swoim świecie - szczerze przyznał drugi zawodnik konkursu w Engelbergu. - Mam swoje sposoby na to i jak widać póki co dobrze mi to wychodzi - dodał. W czasie całej rozmowy widać było, że Żyła rzeczywiście jest jeszcze w "swoim" świecie, w który wchodzi na czas zawodów, i na jego dłuższą wypowiedź nie ma co liczyć.
Później z naszym zawodnikiem rozmawiał reporter skijumping.pl Tadeusz Mieczyński i też nie miał najłatwiejszego zadania. Żyła wciąż udzielał prostych, krótkich odpowiedzi. Podziękował za doping polskim kibicom, których sporo pojawiło się pod skoczną Gross-Titlis, ale dodał, że w czasie konkursu koncentruje się na sobie, a nie na tym, co dzieje się dookoła. Gdy padło pytanie o wpływ przedłużonej przerwy na jego formę, skoczek zapytał: - A była jakaś przerwa? No w Titisee nie było konkursów - przypomniał Mieczyński. - Aha - skomentował Żyła, szeroko się uśmiechając.
Po sobotnich zawodach w Engelbergu Żyła wciąż zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Udało mu się jednak zmniejszyć stratę do prowadzącego Japończyka Ryoyu Kobayashiego do 91 punktów. Trzeci jest Kamil Stoch, ex aequo z Norwegiem Johannem Andre Forfangiem. Obaj tracą do Żyły po 60 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"