Ci, którzy wieszczyli obniżanie się formy Ryoyu Kobayashiego, trafili kulą w płot. Choć Japończyk nie wygrał znaczącą przewagą, to prowadził też po pierwszej serii. Drugim skokiem tylko przypieczętował triumf. Teraz chyba nikt nie odważy się nie doceniać 22-latka. Choć utrzymanie przez niego dyspozycji aż do mistrzostw świata w Seefeld sam uważam za mocno wątpliwe.
Niestety w ciągu dwóch godzin trwania konkursu do grona faworytów Turnieju Czterech skoczni nagle dołączyli Markus Eisenbichler i Andreas Stjernen. Oczywiście nie można nazwać tego niespodzianką, ale chętnych do wywalczenia ostatecznego triumfu jest znacznie więcej niż podawano przed niemiecko-austriackim turniejem. Co jasne, to tylko zwiększa emocje, a te kibice lubią najbardziej.
Na szczęście Piotr Żyła nie stracił rezonu. Podczas mistrzostw Polski, na których zajął dopiero szóste miejsce, miał tylko słabszy dzień. Wysoką dyspozycję potwierdzili Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Choć od tego ostatniego zapewne wszyscy wymagamy nieco więcej, Polak wciąż plasuje się na miejscach w pierwszej dziesiątce. A do tego trzeba dysponować naprawdę potężną siłą, techniką i wyczuciem. Wydaje się, że Stoch znowu spóźnił odbicie z progu. Skoro z tak poważnym błędem zajmuje się ósmą lokatę w prestiżowym konkursie, to gdzie pofrunąłby Polak po wyeliminowaniu tej wady?
Drużynowo sięgamy bardzo wysoko, a w samym Turnieju Czterech Skoczni Oberstdorf to dopiero pierwszy konkurs. Trzeba być jeszcze lepszej myśli niż przed jego rozpoczęciem. A o same mistrzostwa świata jestem już zupełnie spokojny. Przynajmniej na razie.
Dawid Góra
ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"
Skaczą nasi NIBY MAJĄ DOBRE WARUNKI i odejmowane punkty, skaczą NIEMCY no wczorajszy Czytaj całość