67. TCS: Ryoyu Kobayashi: Nie wiem, co mogłoby mnie zatrzymać

Japończyk Ryoyu Kobayashi jest bezkonkurencyjny w 67. edycji Turnieju Czterech Skoczni. W Bischofschofen skoczek ma szansę na powtórzenie wielkiego wyczynu Svena Hannawalda i Kamila Stocha.

Barbara Toczek
Barbara Toczek
Ryoyu Kobayashi Newspix / FOT.EXPA / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi
67. Turniej Czterech Skoczni powoli zbliża się do wielkiego finału, który tradycyjnie odbędzie się w święto Trzech Króli w Bischofshofen.

Po konkursie w Innsbrucku i znakomitych skokach Ryoyu Kobayashiego, Japończyk stał się głównym faworytem do triumfu także w ostatnich zawodach prestiżowego cyklu. Jeśli tego dokona, stanie się trzecim skoczkiem w historii, który był bezkonkurencyjny na wszystkich czterech obiektach.

- Nie wiem, co mogłoby mnie zatrzymać - powiedział w rozmowie z dziennikarzem austriackiej gazety "Kronen Zeitung" skoczek z Japonii, zapytany o zdobycie "Wielkiego Szlema". Dotychczas sztuka ta udała się tylko Niemcowi, Svenowi Hannawaldowi oraz reprezentantowi Polski, Kamilowi Stochowi.

Rywale Japończyka są pod wrażeniem jego doskonałej formy. Zachwytu wynikami Kobayashiego nie krył m.in. Stefan Kraft, który w Innsbrucku zajął drugie miejsce. - On skacze po prostu niesamowicie. W każdym skoku idealnie trafia w punkt - wyjaśnił Austriak, który w generalnej klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni zajmuje dopiero 20. miejsce.

ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy Ryoyu Kobayaschi zwycięży w Bischofschofen?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×