Forma Stefana Krafta rośnie z tygodnia na tydzień i zbliża się do tej idealnej. To pokazują wyniki osiągane przez Austriaka w zawodach Pucharu Świata. Kolejno - 2. miejsce w Innsbrucku, 3. miejsce w Bischofshofen, 4. i 2. pozycja w Predazzo i w końcu zwycięstwo w Zakopanem. W tym nie ma przypadku. Zawodnik już w sobotnim konkursie drużynowym uzyskał najwyższą notę indywidualnie i tak też było dzień później.
- Bardzo lubię tę skocznię. Atmosfera tutaj zawsze jest wyjątkowa. Mój pierwszy skok był bardzo dobrym, przed drugim byłem nieco zdenerwowany, chciałem zaryzykować i cieszę się, że to wystarczyło, aby zwyciężyć - skomentował Kraft na konferencji prasowej po zawodach.
Austriacy w końcu mają powody do radości, bo w ostatnich latach wyniki tamtejszych skoczków nie napawały optymizmem. Dobitnie świadczy o tym fakt, że to pierwsze zwycięstwo reprezentanta tego kraju od blisko dwóch lat (a dokładnie od 665 dni). To dla nich także znakomity prognostyk na miesiąc przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Seefeld.
Kraft otwarcie mówi o tej imprezie, jako najważniejszym wyzwaniu sezonu 2018/19. - Moim głównym celem jest zdobycie medalu mistrzostw świata przed własną publicznością w Seefeld. Teraz jednak koncentruje się na każdym kolejnym weekendzie. Chcę pozostać w tak dobrej dyspozycji - przyznał.
Kolejnym przystankiem skoczków w Pucharze Świata będzie Sapporo. W Japonii odbędą się dwa konkursy indywidualne (26 i 27 stycznia).
ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki skomentował nieudany konkurs. "Wiem w którym miejscu popełniłem błąd"