Wielki powrót mamuta w Harrachovie? Czesi biorą się do roboty
Od kilku lat na mamuciej skoczni w Harrachovie nie odbywają się zawody. Obiekt niszczeje i czeka go kosztowna modernizacja. Jakub Janda chce, by za pięć lat odbyły się tam mistrzostwa świata w lotach.
Przez lata o Harrachovie zapomnieli niemal wszyscy. Czesi nie chcieli inwestować w przestarzałego mamuta, łatwiej było zamknąć skocznie. W międzyczasie przeprowadzono modernizacje obiektów w Vikersund, Kulm, Planicy i Oberstdorfie. Harrachov przegrał infrastrukturalny wyścig zbrojeń, ale planuje nadrobić zaległości. Sprawą modernizacji całego kompleksu skoczni zajął się szef czeskich skoków, Jakub Janda.
Były zawodnik ma kilka pomysłów na to, by przywrócić popularność skokom narciarskim w jego kraju. Wszak w przeszłości w Harrachovie odbywały się konkursy mistrzostw świata w lotach, a w 2009 roku Liberec był gospodarzem mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Obecnie w Czechach nie odbywają się nawet zawody Pucharu Świata.
ZOBACZ WIDEO Trzeci weekend PŚ w skokach w Polsce? Hofer ocenił szanseZobacz także: Od Prevca, przez Stocha do Wasiljewa. Ci skoczkowie zachwycili świat lotami na 250. metr i więcej
Janda chce poprawić infrastrukturę w Czechach. Marzeniem jest modernizacja Certaka i organizacja w 2024 roku mistrzostw świata w lotach. Przygotowywane jest porozumienie pomiędzy związkiem narciarskim, Czeskim Komitetem Olimpijskim oraz miastami Harrachov i Liberec. - Wierzę, że razem możemy przygotować projekt i będziemy mogli ubiegać się o dotację z Unii Europejskiej lub państwa - przyznał Janda w rozmowie z "ceskatelevize.cz".
- To efekt wieloletnich zaniedbać. Wszystko jest bardzo drogie. Harrachov jest dla nas najważniejszy. Skocznie w Harrachovie powinny być zmodernizowane do 2024 roku. Do tego czasu mamucia skocznia musi być ukończona. Nie będziemy wykonywać prac w Libercu, jeśli nie będzie tam Pucharu Świata czy Letniej Grand Prix. FIS chce, byśmy zmodernizowali skocznie w Harrachovie - dodał Janda.
Motorem napędowym czeskich skoków ma być Roman Koudelka. - Wzrost popularności skoków w Czechach to jego zasługa. Po ostatnim sezonie sytuacja była krytyczna, ale wierzę, że teraz będzie lepiej. Wierzę, że nadejdzie czas, gdy będziemy mieć zawodnika w czołowej dziesiątce, a do trzydziestki regularnie kwalifikować się będzie trzech-czterech skoczków - powiedział Janda
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)