Ten zawodnik może odmienić kazachskie skoki. Siergiej Tkaczenko z coraz lepszymi wynikami

Newspix / Kacper Kirklewski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Siergiej Tkaczenko
Newspix / Kacper Kirklewski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Siergiej Tkaczenko

Skoczkowie z Kazachstanu nie należą do światowej czołówki. Choć pojawiają się na pucharowych zawodach, zajmują zazwyczaj odległe lokaty. Obraz dyscypliny w tym kraju może się jednak zmienić za sprawą Siergieja Tkaczenki.

Skoczkowie z Kazachstanu dodają kolorytu Pucharowi Świata. Regularnie biorą udział w zawodach. Rzadko jednak uzyskują awans do pierwszej serii. Dość powiedzieć, że w sezonie 2017/2018 jedynym zawodnikiem z tego kraju, który wziął udział w konkursie głównym był Konstantin Sokolenko. Miało to miejsce w Willingen, gdzie z powodu niekorzystnych warunków kwalifikacje odwołano.

W przeszłości Kazachom zdarzały się jednak lepsze występy. Pierwszym zawodnikiem, który wywalczył pucharowe punkty dla tego kraju, był Dionis Wodniew, skaczący wcześniej w barwach Związku Radzieckiego i WNP.

W sezonie 92/93 Wiodniew zdobył łącznie 15 punktów, przy czym należy zaznaczyć, że wówczas premiowano jedynie czołową piętnastkę. W tym samym roku Polacy nie dopisali do swojego dorobku choćby jednego "oczka" w konkursach indywidualnych. W Pucharze Narodów zostali sklasyfikowani miejsce wyżej od Kazachstanu, z dorobkiem 17 punktów za dwie drużynówki.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek dogoni osiągnięciami Roberta Lewandowskiego? "To inny typ zawodnika"

Do największych sukcesów Wiodniewa należy m.in. piąte miejsce zajęte w konkursie PŚ w Ornskoldsvik. W 1993 roku został sklasyfikowany na 12. pozycji w zawodach na skoczni normalnej podczas MŚ w Falun. Wystąpił także na igrzyskach w Albertville.

Łukasz Kuczera: Ciemniejsza strona skoków. Śmierć Nykaenena powinna dać do myślenia (komentarz). Czytaj więcej!

O włos od pierwszej dziesiątki

W kolejnych latach Kazachowie radzili sobie w Pucharze Świata ze zmiennym szczęściem. Biorąc pod uwagę klasyfikację Pucharu Narodów najlepszy był dla tej reprezentacji sezon 06/07.

Kazachscy skoczkowie zdobyli wówczas łącznie 217 punktów - nigdy wcześniej, ani później nie zbliżyli się do takiego rezultatu. Indywidualnie również spisywali się nie najgorzej, a 46. w klasyfikacji PŚ Radik Żaparow sprawił niemałą niespodziankę podczas konkursu w Kuopio.

7 lutego Żaparow zajął 19. miejsce na skoczni w Klingenthal. Później dwa razy z rzędu kwalifikował się do pierwszej serii. Życiowy sukces odniósł z kolei 13 marca 2007 roku na obiekcie Puijo (HS 127).

Tamten konkurs odbywał się w trudnych warunkach, przy silnym wietrze. Aby zakwalifikować się do drugiej serii Primoz Pikl potrzebował zaledwie 102,5 m oraz noty łącznej 77,5 pkt. W całych zawodach tylko dwukrotnie osiągnięto punkt K, a dokonali tego Adam Małysz (125 m) oraz Andreas Kofler (120 m).

Żaparow poradził sobie z warunkami i dwukrotnie lądował na 113. metrze. Na półmetku zajmował dwunaste miejsce, a w drugim skoku nieznacznie się poprawił. Do dziesiątego Andersa Jacobsena zabrakło mu zaledwie 1,2 pkt. Konkurs wygrał Adam Małysz.

Ostatnie punkty

W tym samym sezonie Żaparow zajął jeszcze 14. miejsce podczas konkursu na Holmenkollbakken (HS134). Tym samym, w którym Adam Małysz w kapitalny sposób uratował się przed groźnym upadkiem.

Kolejne lata nie były dla Kazachów już tak udane. Zdobywali coraz mniej punktów, a także coraz rzadziej kwalifikowali się do konkursu głównego. W całym sezonie 09/10 zapisali w swoim dorobku zaledwie cztery "oczka".

Podczas konkursu Turnieju Czterech Skoczni na Bergisel (H130) Nikołaj Karpienko był 29. Nieco ponad miesiąc później w Willingen kolejne dwa punkty dorzucił Aleksiej Korolew. Jak się później okazało był to ostatni raz, kiedy skoczek z Kazachstanu zdołał zakwalifikować się do drugiej serii.

Stefan Kraft znów jest w formie. Może być bardzo groźny na mistrzostwach świata. Czytaj więcej!

Niespodziewany sukces

Kazachowie już blisko dziesięć lat czekają na pucharowe punkty. Nadzieją na lepsze jutro może być 19-letni Siergiej Tkaczenko, który coraz śmielej poczyna sobie na arenach międzynarodowych.

Tkaczenko błysnął formą w końcówce poprzedniego sezonu. Najpierw zajął 9. i 16. miejsce podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego na Wielkiej Krokwi, a kilka dni później w Falun był szósty w konkursie FIS Cup. Lepsi w tych zawodach byli jedynie reprezentanci Niemiec, a Tkaczenko do podium stracił zaledwie 3,2 pkt.

Od tej edycji Pucharu Świata pojawia się na skoczniach regularnie. Po raz pierwszy w karierze zakwalifikował się do pierwszej serii, a miało to miejsce na Bergisel (H130). Zajął w tych zawodach 47. miejsce. Znacznie lepiej spisał się w Predazzo, gdzie był 33.

Prawdziwą sensację Tkaczenko sprawił dwa tygodnie później w Lahti, przy okazji mistrzostw świata juniorów w narciarstwie klasycznym. Na skoczni Salpausselkä (HS100) oddał bardzo dobre skoki na 96,5 i 94,5 metra, co dało mu ostatecznie trzecie miejsce i historyczny medal dla kazachskich skoków. Lepsi od niego byli jedynie Thomas Aasen Markeng oraz Luca Roth. Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem został Paweł Wąsek (6. miejsce).

Do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć konkursów indywidualnych. Niewykluczone zatem, że skoczek rodem z Ridder pojawi się na liście startowej. 49. zawodnik ubiegłorocznych igrzysk w Pjongczangu stoi dopiero u progu swojej kariery i ma szanse wyprowadzić kazachskie skoki z marazmu i roli "czerwonej latarni".

Komentarze (1)
avatar
peppep
5.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tkaczenko nie sprawil żadnej sensacji, tylko był w ścisłym gronie faworytów MSJ (w kilkuosobowej wyrównanej grupie faworytów za plecami Schmida, przy czym trzeba pamiętać że nie startowali Zaj Czytaj całość