Wszystko zaczęło się w 2002 roku, gdy Adam Małysz 13 lutego startował w igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City. Polak na dużej skoczni wywalczył srebrny medal. Dla "Orła z Wisły" był to drugi olimpijski krążek na tej imprezie, bo kilka dni wcześniej zdobył brązowy medal na normalnej skoczni.
Adam Małysz o Kamilu Stochu. "Rakieta z Zębu znów lata poza zasięgiem rywali" >>
13 lutego znowu okazał się szczęśliwy osiem lat później. Kolejne igrzyska olimpijskie, ale tym razem w Vancouver. Na skoczni normalnej Małysz sięga po drugie srebro na imprezie tej rangi.
Dokładnie rok później skoczek z Wisły po raz trzeci pokazuje swoją wielkość. Na obiekcie w Vikersund skacze 230,5 m i jest to jego najdłuższy skok w karierze.
13 lutego to potrójnie wyjątkowy dzień dla Adama Małysza:
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 12 lutego 2019
13.02.2002 - srebrny medal ZIO Salt Lake City 2002 na dużej skoczni
13.02.2010 - srebrny medal ZIO Vancouver 2010 na normalnej skoczni
13.02.2011 - najdłuższy skok w karierze: 230,5 m w Vikersund
#skijumpingfamily pic.twitter.com/IPymIQuMwx
PŚ: Kamil Stoch dogonił Jensa Weissfloga. Adam Małysz coraz bliżej >>
Te trzy sukcesy łączy właśnie 13 lutego. Adam Małysz ma zatem idealny dzień, w którym co roku może świętować i wspominać najlepsze momenty kariery.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Adam Małysz dał popis na Dakarze. Były pilot Rafał Marton: Wrażenia były niesamowite!