W niedzielnym konkursie drużynowym Niemcy roznieśli rywali zwyciężając przewagą 43,2 punktu nad Austrią. Trzeci byli Japończycy. Polacy zakończyli rywalizację na czwartej lokacie. Dzień wcześniej złoty medal wywalczył Niemiec Markus Eisenbichler, a srebro Karl Geiger, także reprezentant Niemiec. Trzeci był Szwajcar Kilian Peier. Najlepszy z Polaków, Kamil Stoch, uplasował się na piątej pozycji.
Dawid Góra, WP SportoweFakty: Co się stało w niemieckich skokach, że na mistrzostwach świata dosłownie miażdżycie rywali?
Richard Freitag, reprezentant Niemiec w skokach narciarskich: Procentuje dobra długotrwała praca. Naprawdę włożyliśmy dużo siły, aby osiągnąć ten sukces. W zawodach drużynowych na MŚ nie zwyciężyliśmy już dawno [ostatnio w 2001 w Lahti - przyp. red.]. Oczywiście nie powiem, że to była kwestia czasu, ale najważniejsze to mieć dobry zespół. Nie tylko pojedynczych zawodników.
Ale jeszcze w Willingen nie skakaliście tak fantastycznie.
To prawda, ale byliśmy blisko wysokiej formy. Poza tym, to jest inna skocznia i inne zawody.
ZOBACZ WIDEO Matthias Bielek o sytuacji niemieckiej kadry. "Horngacher prawdopodobnie zastąpi Schustera"
W Willingen Polacy wygrali z wami przewagą 79,2 punktu. Teraz wy wygraliście z nami różnicą 78,4.
Zaskoczyło nas to, ale wykonaliśmy naprawdę dobrą pracę. Każdy z nas był bardzo mocny. To było coś niesamowitego. Poza tym, medale w indywidualnym konkursie wlały w nas dużo nadziei. Niedziela była dla nas przepełniona słońcem. Dosłownie i w przenośni.
Zaskoczyła pana forma Polaków?
Ma pan na myśli to, że nie byli aż tak dobrzy?
Tak, nie zdobyliśmy żadnego medalu.
Oni są naprawdę świetni. Także w tym sezonie. Powiedzmy sobie szczerze - mieli trochę pecha. Poza tym, jeśli nie udaje się dobrze zacząć imprezy, potem jest naprawdę trudno o wyniki. Może też to było powodem trochę słabszych wyników. Ale nie uważam, żeby Polacy byli w kiepskiej formie.
Markus Eisenbichler zdradził, dlaczego "drużynówka" była dla niego najważniejsza >>
Możliwe, że zaszkodziła nam specyficzna skocznia w Innsbrucku?
Od skoczni trochę zależy, ale, po prostu, takie są skoki. Myślę, że Polacy w Seefeld będą bardzo mocni.
Werner Schuster nie będzie już trenerem głównym niemieckich skoczków. Jest jednak namawiany do tego, aby został przy waszej federacji i pomagał w rozwoju skoków.
Werner Schuster ma ogromne doświadczenie w niemieckich skokach. Pracował aż 11 lat jako trener kadry A i zna cały system bardzo dobrze. To, żeby został, jest świetnym pomysłem. Byłoby wspaniale, gdyby wykorzystał swoją wiedzę również na nieco innym stanowisku.
Nie wszystko jeszcze stracone. Polacy muszą wziąć przykład z Adama Małysza >>
Stefan Horngacher obejmie kadrę Niemiec po zakończeniu obecnego sezonu?
Nie wiem. Nie myślimy teraz o tym, bo ciągle mamy dużo do zrobienia na mistrzostwach świata. Oczywiście słyszymy dużo dywagacji, może Horngacher, może ktoś inny, ale naprawdę nie wiemy, jak będzie wyglądać przyszłość.
A jakie jest twoje zdanie o Horngacherze?
Zna system w Niemczech, co jest ważne. Poza tym, to bardzo dobry trener.
Dawid Góra z Seefeld