Piątkowy konkurs na normalnej skoczni w Seefeld był ostatnią szansą dla polskich skoczków na uratowanie mistrzostw dla polskiej reprezentacji. Z Innsbrucka Biało-Czerwoni mieli wywieźć co najmniej dwa medale, a zostali z niczym. W Seefeld miało być jednak inaczej.
Po treningach i kwalifikacjach eksperci nie mieli wątpliwości. W piątkowe popołudnie dwóch Polaków, Dawid Kubacki i Kamil Stoch, mieli włączyć się do walki o medale. Oprócz nich w gronie głównych faworytów wymieniano obrońcę tytułu Stefana Krafta i lidera Pucharu Świata Ryoyu Kobayashiego.
Tyle tylko, że pierwsza seria miała niewiele wspólnego z prawdziwą sportową rywalizacją. Wszystko za sprawą warunków i jury, które nie potrafiło dobrze reagować na wydarzenia na skoczni. Wiatr był zmienny, raz padał śnieg, a raz deszcz. Do tego jury żonglowało rozbiegiem jakby to był trening, a nie pierwsza seria konkursu o mistrzostwo świata.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz zastąpi Stefana Horngachera? Tego chcą kibice!
Rywalizację rozpoczęto z 9. belki startowej, a najlepsi w premierowej kolejce skakali z 13. platformy. Tyle tylko, że podwyższenie rozbiegu niewiele dawało. Mokry śnieg lepił się do torów i hamował na progu zawodników. Gdy do tego pod koniec pierwszej kolejki doszedł wiatr w plecy, skoczkowie, w tym Biało-Czerwoni, niewiele mogli zrobić. Był jednak jeden wyjątek.
Czytaj także: Szymon Łożyński: Zapomnieliśmy o Pointnerze, a ta opcja może się udać
Z trudnymi warunkami poradził sobie Ryoyu Kobayashi. Co prawda Japończyk nie miał już tak silnego wiatru w plecy jak skaczący chwilę wcześniej Kamil Stoch. Nadal warunki były jednak dalekie od ideału. Mimo to Azjata uzyskał 101 metrów i prowadził na półmetku zmagań. Lider Pucharu Świata o 2,1 punktu wyprzedzał Karla Geigera, który w podobnych warunkach wietrznych, ale z niższej belki, uzyskał 100 metrów.
3. miejsce sensacyjnie zajmował Ziga Jelar. Słoweniec skakał na początku konkursu, gdy jeszcze nie sypało tak intensywnie. Wykorzystał to, zmierzono mu 95,5 metra i dzięki temu, że nie miał wielu odjętych punktów za wiatr, był blisko sprawienia dużej niespodzianki.
Wydawało się, że Polacy szanse na medal stracili już w pierwszej serii. Dawid Kubacki, w podobnych warunkach jak Kobayashi, uzyskał 93 metry i na półmetku był 27. Skaczący zaraz po nim Piotr Żyła ledwo przekroczył 90. metr i nie zakwalifikował się nawet do finału (33. pozycja). Z kolei Kamil Stoch trafił na zdecydowanie najsilniejszy wiatr w plecy z całej stawki. Wylądował na 91. metrze oraz 50. centymetrze i na półmetku był 18. 29. miejsce zajmował natomiast Stefan Hula. Co prawda 32-latek ze Szczyrku skoczył tylko 88. metrów, ale swoją próbę oddał z 9. belki i dzięki temu, że nie odjęto mu wiele punktów, mógł wystąpić w finale.
Czytaj także: kochamy skoki narciarskie, a w innych krajach ten sport umiera
Drugą serię jury rozpoczęło z 16. belki. Na początku finału nie sypało jeszcze tak mocno jak pod jego koniec i Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch znakomicie to wykorzystali. Nowotarżanin i trzykrotny mistrz olimpijski, przy sporych podmuchach w plecy, skoczyli odpowiednio 104,5 oraz 101,5 metra, dzięki czemu zajmowali odpowiednio 1. oraz 2. miejsce.
Kolejni zawodnicy skakali, ale nie byli w stanie wyprzedzić Biało-Czerwonych! Tymczasem warunki na skoczni pogarszały się i polscy kibice nieśmiało mogli zacząć myśleć o medalu, a może nawet dwóch... Coś co wydawało się jeszcze nierealne kilkanaście minut wcześniej, nagle stało się realne.
Po prostu los oddał Biało-Czerwonym to co zabrał w pierwszej kolejce. Pod koniec finału warunki były już ekstremalne. Nie dało się tak naprawdę skoczyć. Potężna zamieć. Z dziesiątki z trudnymi warunkami poradził sobie tylko Stefan Kraft. Uzyskał 101 metrów. Po swoim skoku był trzeci i tak już zostało do końca konkursu. Austriaka, ani dwóch Polaków, nie wyprzedził nikt.
3. na półmetku Ziga Jelar skończył na 27. miejscu, wicelider Karl Geiger został sklasyfikowany na 18. lokacie, a prowadzący po pierwszej kolejce Ryoyu Kobayashi ostatecznie był dopiero 14. Cała trójka w drugiej kolejce, podczas śnieżycy i z 16. belki, nie była nawet w stanie dolecieć nawet do 95. metra.
Tym samym gdy Kobayashi zakończył swój krótki lot, mogliśmy już uwierzyć, że niemożliwe w życiu nie istnieje. Dawid Kubacki został mistrzem, a Kamil Stoch wicemistrzem świata! Polacy utonęli w objęciach kolegów z reprezentacji. Po pierwszej serii w taki scenariusz nie uwierzylibyśmy. Brązowym medalistą został Stefan Kraft. Mistrz świata ze skoczni dużej, Markus Eisenbichler, był siódmy, a na półmetku także zajmował odległą 25. lokatę.
Na pochwałę za występ w finałowej serii zasłużył także Stefan Hula. 32-latek wylądował na 100. metrze i przesunął się z 29. na 12. lokatę.
Dla polskich bohaterów to jeszcze nie koniec mistrzostw. W sobotę Dawid Kubacki i Kamil Stoch wezmą udział w konkursie mikstów. Wśród pań nasz kraj będą reprezentowały Kinga Rajda i Kamila Karpiel. Początek konkursu o 16:00. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Wyniki indywidualnego konkursu MŚ na normalnej skoczni w Seefeld:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Łączna nota |
---|---|---|---|---|
1. | Dawid Kubacki | Polska | 93,5/104,5 | 218,3 |
2. | Kamil Stoch | Polska | 91,5/101,5 | 215,5 |
3. | Stefan Kraft | Austria | 93,5/101 | 214,8 |
4. | Philipp Aschenwald | Austria | 91/103,5 | 214,5 |
5. | Richard Freitag | Niemcy | 93,5/103,5 | 211,3 |
6. | Stephan Leyhe | Niemcy | 96,5/99 | 210,6 |
7. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 91/102,5 | 210,5 |
7. | Yukiya Sato | Japonia | 92/99 | 210,5 |
9. | Michael Hayboeck | Austria | 93,5/100 | 208,5 |
10. | Kilian Peier | Szwajcaria | 98,5/98 | 207,4 |
12. | Stefan Hula | Polska | 88/100 | 205,8 |
33. | Piotr Żyła | Polska | 90,5 | 82,1 |
Gdzie sa ci Hejterzy co tak zawsze na Niemcow narzekaja
To co tutaj napiszę może sprawić, że niektórzy z obecnych będą żywić pewne złę uczucia wobec mnie. Mimo wszystko chiałbym napisać moją refleksję związaną z dzisiejszą sytMoim drugim argumentem jest szacunek dla zawodnika. Tak szacunek. Moim zdaniem ten ważny czynnik również się dzisiaj niepojawił. Rozumiem, że skoki narciarskie są "sportem" loteryjnym, ale nie może być tak, że na jednych z najważniejszych zawodach w ciągu sezonu uczestnicy są traktowani w taki sposób. Popatrzmy na dzisiejszych przegranych; Czy te miejsca naprawde odzwierciedlają ich umiejętności? Niektórzy z tutaj obecnych próbują jakoś wybielić całą tą sytuację. Moim zdaniem jest to niewłaściwe i niestosowne, ponieważ próbują budować swoje teorie, które są sprzeczne z czynnikem, który wyróżniłem w poprzednim argumencie oraz są mocno subiektywny ( poprzedi komentarz który zadał pytanie co by się stało gdyby to się stało dla innej narodowości) dobrze to obrazuje. Dziękuję za dotrwanie do końca.
Przepraszam za wszystkie błędy gramatyczne, językowe itp.
Ten komentarz jest napisany aby uspokoić moje samopoczucie.
Dobranoc :) Czytaj całość