Po skokach Piotra Żyły, Jakuba Wolnego i Dawida Kubackiego reprezentacja Polski zajmowała miejsce w czołowej trójce "drużynówki" na Vikersundbakken. Jednak występujący w ostatniej grupie Kamil Stoch dwukrotnie tracił pozycję na podium. W pierwszej serii Polacy spadli z drugiego na szóste miejsce, zaś w serii finałowej - z trzeciego na czwarte.
Stoch lądował blisko, na 202. i 200. metrze. Był mocno rozczarowany po swoich skokach. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, przemknął przez strefę mieszaną. Sobotni występ Stocha tak skomentował jego kolega z kadry Dawid Kubacki.
- Bywa, taki jest sport. Nie zawsze wychodzi tak, jak by się chciało. A jak nie wychodzi, to wtedy człowiek jest wkurzony. Kamil ma swój rozum i myślę, że będzie się umiał z tymi myślami przegryźć szybciutko - powiedział Kubacki w rozmowie z TVP.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Sam Kubacki także miał problemy w pierwszej serii. Skoczył 205 metrów, ale poprawił się w drugiej próbie, lądując na 217. metrze.
- Druga seria była całkiem ok, ten skok był na przyzwoitym poziomie. W pierwszej niestety na samym progu było troszeczkę błędu. Brakowało na dole prędkości, stąd mniejsza odległość. Cóż, dziś się nie udało, jutro pracujemy dalej. Z dnia na dzień może być duża różnica - podkreślił tegoroczny mistrz świata ze skoczni normalnej z Seefeld.
W cyklu Raw Air Kubacki zajmuje 6. miejsce. Stoch wypadł poza czołową dziesiątkę (jest 11.). Liderem klasyfikacji jest Austriak Stefan Kraft. Ostatnie zawody Raw Air - konkurs indywidualny na mamucie w Vikersund - odbędą się w niedzielę o godz. 17.00.
Przeczytaj także: Skoki. Raw Air 2019: topnieje przewaga Krafta nad Kobayashim. Duży awans Kubackiego