Skoki. LGP w Wiśle: szansa na powtórkę sprzed roku. Polacy zdecydowanie najlepsi w 1. serii

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
zdjęcie autora artykułu

Mocne otwarcie sezonu zaliczają polscy skoczkowie. Podopieczni Michala Doleżala zdecydowanie zwyciężyli w 1. serii konkursu drużynowego Letniego Grand Prix w Wiśle. Drudzy Słoweńcy stracili 26,8 pkt.

Konkursy drużynowe podczas Letniego Grand Prix na Skoczni im. Adama Małysza (HS 134) od samego początku były domeną Biało-Czerwonych. Na siedem występów pięć zakończyło się triumfem Polaków, a tylko raz gospodarzy zabrakło na podium. Dość powiedzieć, że ostatni konkurs zakończył się deklasacją rywali - przewaga nad drugimi Niemcami wyniosła aż 71,1 pkt, co w przeliczeniu na odległość dało blisko 40 metrów!

W pierwszym konkursie pod wodzą trenera Michala Doleżala doszło do drobnych roszad w składzie. Dość niespodziewanie swoją szansę otrzymał Aleksander Zniszczoł, reprezentant kadry B, który błysnął podczas piątkowych skoków. Ponadto Kamil Stoch znalazł się w trzeciej grupie, a Dawid Kubacki w czwartej.

Wyniki serii próbnej mogły napawać optymizmem. Polacy zajęli w niej drugie miejsce, a indywidualnie w ścisłej czołówce znaleźli się Żyła i Kubacki. Stoch i Zniszczoł oddali nieco słabsze skoki, ale nie odstawali znacząco bardzo od pozostałych.

ZOBACZ WIDEO Michal Doleżal: Czuję odpowiedzialność, ale mam najlepszych zawodników na świecie

Czytaj także: Rywale mogą się bać Polaków. Adam Małysz o sprzęcie: Mamy kilka asów

Konkurs zaczął się dla Polaków w wymarzony sposób. Piotr Żyła skoczył 128 m i choć była to próba o 1,5 metra słabsza niż Tilena Bartola, to jednak Żyła miał nieco słabsze warunki. To sprawiło, że Biało-Czerwoni znaleźli się na prowadzeniu. Utrzymali je także po skokach drugiej grupy. Ten, o którego występ najbardziej się obawiano, a więc Aleksander Zniszczoł, stanął na wysokości zadania i osiągnął 125,5 metra. Nieznanie lepszy w tej grupie był jedynie Keiichi Sato.

Na wyżyny wspiął się także Kamil Stoch, któremu zarówno w piątek, jak i podczas sobotniej serii próbnej, wiodło się średnio. W konkursie pokazał jednak, że kiedy trzeba, potrafi skakać daleko. 128,5 metra było najlepszą próbą w trzeciej grupie, a także zwiększyło przewagę Polaków nad rywalami.

Czytaj także: Trudny początek współpracy Horngachera z Niemcami. "Tak samo wyglądało to w Polsce"

Dość długo podczas pierwszej serii brakowało efektownych i dalekich skoków. Granicę 130. metrów przekroczył jako pierwszy dopiero Jewgienij Klimow. Kilka minut później sztuki tej dokonał jeszcze Dawid Kubacki, umacniając swoją drużynę na prowadzeniu. Na półmetku Biało-Czerwoni osiągnęli aż 26,8 pkt przewagi nad drugimi Słoweńcami.

Na półmetku poza podium znajdowali się Niemcy, Japończycy skaczący bez Ryoyu Kobayashiego i Austriacy. Szczególnie rozczarowujący może być wynik tych ostatnich, do których zajmujący siódme miejsce Rosjanie tracili jedynie 4,1 pkt. Najlepiej spośród Austriaków spisał się Stefan Kraft (123,5 m).

Wyniki pierwszej serii konkursu w Wiśle:

Miejsce Kraj Nota
1.Polska533,3
2.Słowenia506,5
3.Norwegia503,5
4.Niemcy501,5
5.Japonia490
6.Austria476,7
7.Rosja472,6
8.Czechy429,5
9.Szwajcaria421,7
10.Finlandia386,6
Źródło artykułu:
Czy wynik osiągnięty przez Polaków jest zaskoczeniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)