Na początku sierpnia Maren Lundby zaliczyła upadek na skoczni w Trondheim, gdy po wyjściu z progu straciła równowagę i uderzyła w zeskok (więcej TUTAJ). Teraz Norweżka doznała obrażeń na skoczni.
Podczas treningu na obiekcie w Lillehammer szykująca się do oddania skoku Lundby poślizgnęła się na belce startowej i zjechała w dół rozbiegu. Po chwili spadła na zeskok.
Dawid Kubacki latał szybowcem. Zobacz--->>>
- Próbowałam zwolnić w każdy możliwy sposób, jednak nie mogłam tego zrobić. Po chwili czułam, że spadam w dół. Tego poranka dużo padało, więc tory najazdowe i cały rozbieg był bardzo śliski - powiedziała zawodniczka.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"
- Wylądowałam na jednej nodze i uderzyłam głową w zeskok. Byłam mocno przestraszona, jednak wszystko wskazuje na to, że nic mi nie jest - dodała Norweżka.
Skoczkini została zabrana do szpitala, gdzie stwierdzono u niej obrażenia kolana oraz wstrząśnienie mózgu. - Najważniejsze, że nic poważnego się jej nie stało, jest w dobrych rękach. Ale to pokazuje, że w nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co wydarzy się na skoczni - ocenił Clas Brede Brathen z norweskiej federacji narciarskiej.
Lundby to złota medalistka igrzysk olimpijskich w Pjongczangu z konkursu na skoczni normalnej. Zdobyła też trzy medale na ostatnich mistrzostwach świata w Seefeld i była najlepszą zawodniczką w dwóch ostatnich sezonach Pucharu Świata.