Dostanie się do pożarniczej szkoły było głównym celem Szymona Pawłowskiego. Po minionym sezonie zimowym skupił się na uzyskaniu dobrych wyników z matury i swoją przyszłość wiązał właśnie z zostaniem strażakiem. Po przejściu rekrutacji do warszawskiej Szkoły Głównej Służby Pożarniczej postanowił zakończyć karierę skoczka narciarskiego.
- Skakałem jedenaście lat i w skokach czuję się spełniony. Z moją genetyką, a więc budową kończyn dolnych kości udowych czy stawów skokowych, i tak osiągnąłem dużo. Teraz realizuję marzenia, na które bardzo długo pracowałem - powiedział w rozmowie z portalem skijumping.pl 18-letni były już skoczek.
Pawłowski trenował w kadrze juniorów, której trenerem był Wojciech Topór. Startował w zawodach FIS Cup, ale nigdy nie zdobył punktów gwarantujących możliwość udziału w konkursach Pucharu Kontynentalnego.
- Po zakończeniu kariery, co miało miejsce w marcu, przyłożyłem się do przygotowań do egzaminu maturalnego. Bez dobrych wyników nie miałbym szans, aby dostać się na warszawską uczelnię. Dodatkowo, od kwietnia do czerwca ciężko trenowałem pod kątem czekających mnie testów sprawnościowych - dodał Pawłowski.
To kolejny młody polski skoczek, który zakończył karierę. Ostatnio na podobny krok zdecydował się Dominik Kastelik. 21-latek rozpoczął pracę w kopalni i podobnie jak Pawłowski, nie zamierza wracać do skoków narciarskich.
Zobacz także:
Skoki. Dominik Kastelik opowiedział o pracy w kopalni i zabrał głos na temat swojego powrotu do sportu
Lukas Mueller walczy o powrót do sprawności. "Nigdy nie porzucę nadziei"
ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa Europy siatkarek. Malwina Smarzek-Godek: Chciałoby się więcej. Nie cieszymy się z czwartego miejsca
powodzenia !!