W sezonie zimowym polscy skoczkowie prawdopodobnie będą mogli wykorzystać nowinki technologiczne, które mają dać im przewagę nad konkurencją. Prototypy były ostatnio testowane w tunelu aerodynamicznym, a wyniki były zachęcające - dowiedział się nieoficjalnie portal sport.pl.
Dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, Adam Małysz, zapowiada że być może będzie to "bomba" technologiczna na miarę zapięć, dzięki którym Simon Ammann wywalczył dwa złote medale na ZIO w Vancouver w 2010 r.
- Wszystko idzie dobrze, jest tak, jak planowaliśmy. Oczywiście są drobne opóźnienia. Myślę jednak, że będzie to taki punkt, który zaskoczy rywali. Raczej nie będzie to rewolucja, ale element, który wywoła taki efekt "wow", a to już nam wystarczy. Dzisiaj w sporcie jest tak, że drobne sprawy sieją zamęt w innych drużynach - zdradził Małysz w rozmowie ze sport.pl.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Karol Zalewski rozpętał burzę. Tomasz Majewski odpowiada
ZOBACZ: Skoki. Letnie Grand Prix w Hinzenbach. Kamil Stoch: Nie robię sobie złudnych nadziei >>
"Orzeł z Wisły" potwierdził, że nowy sprzęt obecnie znajduje się w końcowej fazie testów i wkrótce będzie mógł być używany przez naszych skoczków. Zdaniem Małysza, jeden z zastosowanych elementów będzie bardziej widoczny i ma dać przewagę na skoczni.
- Oby to było zbliżone do tego, co zrobił Ammann. Nie powiem teraz, czy tak będzie, bo jesteśmy na etapie testów i nie mamy stuprocentowej pewności, ale wierzymy, że tak będzie - zakończył dyrektor PZN.
ZOBACZ: Justyna Kowalczyk nie nudzi się. Polka wybrała się do Chorwacji >>