Choć Anze Lanisek po raz drugi w sezonie 2019/20 stanął na podium Pucharu Świata w skokach narciarskich, Słoweńcy mają swoje problemy. Wszystko za sprawą dyskwalifikacji Petera Prevca i Anze Semenicia. Ljubo Jasnic, przewodniczący Komitetu skoków narciarskich i kombinacji norweskiej, pokazał żółtą kartkę zespołowi odpowiedzialnemu za przygotowanie sprzętu.
- Musimy być zorganizowani tak, jak najlepsze kluby piłkarskie, FC Barcelona czy Real Madryt, aby zawodnicy po prostu mogli wziąć sprzęt i skupić się tylko na tym, do czego przygotowywali się przez całe lato. Skoczkowie muszą ufać, że z ich kombinezonami wszystko jest w porządku.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata. Johann Andre Forfang: Nasze materiały kombinezonów są często na limicie
Słoweński portal dnevnik.si wyjawił, że sztab związany ze skokami narciarskimi i kombinacją norweską ma do dyspozycji budżet w wysokości 1,6 miliona euro, co pozwala na swobodną pracę, także jeśli chodzi o sprzęt.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć
U Prevca i Semenicia, podobnie jak w przypadku Norwegów, problemem okazała się zbyt niska przepuszczalność powietrza w określonych częściach kombinezonu. Słoweńcy dysponują maszyną do sprawdzania przepuszczalności, ale w Kuusamo musieli pożyczać ją od Norwegów, którzy po sobotnich dyskwalifikacjach pracowali nad poprawą kombinezonów do piątej rano w niedzielę.
Jedną z osób odpowiedzialnych za kombinezony w sztabie Słoweńców jest były skoczek, Robert Kranjec. Tuż po powrocie z Finlandii ponownie sprawdził on wszystkie kombinezony skoczków, tak, aby w Niżnym Tagile podobna sytuacja nie miała już miejsca. W weekend przekonamy się, jak obie reprezentacje uporały się z podobnymi problemami.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Dlaczego skoczkowie nie są fanami konkursów Pucharu Świata w Niżnym Tagile? Powodów jest kilka