Skoki narciarskie. 68. Turniej Czterech Skoczni. Problemy Żyły po wyjściu z progu. Ekspert wyjaśnia, co się dzieje

Getty Images / Daniel Kopatsch/Bongarts / Moment lekkiego błędu Piotra Żyły w powietrzu w Oberstdorfie
Getty Images / Daniel Kopatsch/Bongarts / Moment lekkiego błędu Piotra Żyły w powietrzu w Oberstdorfie

Piotr Żyła ustabilizował formę i regularnie jest w czołówce konkursów. Może jednak skakać jeszcze lepiej. Polak ma problem zaraz po wyjściu z progu z lewą nartą, przez co może tracić nieco w metrach. Jan Szturc wyjaśnił o co chodzi.

- Piotrek zaczyna na progu coraz lepiej pracować nogami i jest u niego ten dynamit. Natomiast po wyjściu z progu lewa narta mu lekko ucieka za daleko. Przez to zaczyna go trochę kręcić w biodrze. To trwa 10 metrów, ale Piotrek szybko to wyrównuje i wszystko w dalszej fazie lotu jest już okej - przeanalizował dla WP SportoweFakty Jan Szturc.

Były trener między innymi Adama Małysza zapewnił, że mimo tego błędu Piotr Żyła nie traci dużo prędkości. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że jeśli drużynowy mistrz świata wyeliminuje ten błąd, to powinno się to przełożyć na jeszcze nieco dłuższe skoki Polaka. A przecież Żyle niewiele już brakuje do najlepszych, co udowodnił w Oberstdorfie, zajmując 5. miejsce.

Czytaj także: Kobayashi w drodze po rekord na 68. TCS. Znów może mu przeszkodzić Kubacki

Trzeci w tym konkursie był Dawid Kubacki. Mistrz świata szybko zapomniał o nieudanym weekendzie w Engelbergu i na Schattenbergschanze (HS137) skakał zdecydowanie lepiej. Bez zawahania wychodził z progu, leciał wysoko i wykańczał skoki ładnym telemarkiem. Jan Szturc dopatrzył się jednak małego błędu także u trzeciego obecnie zawodnika 68. Turnieju Czterech Skoczni.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć

- W drugiej próbie Dawidowi lekko opadło biodro, ale bardzo dobrze wykorzystał w tej próbie nogi i nadrobił dzięki temu ten ruch biodra przed odbiciem. Poza tym do niczego u Dawida nie można się przyczepić. 3. miejsce, podium, to naprawdę znakomity wynik - zapewnił doświadczony szkoleniowiec.

Dopiero 19. w konkursie w Oberstdorfie był Kamil Stoch. Tymczasem przed Turniejem to właśnie w osobie trzykrotnego mistrza olimpijskiego upatrywaliśmy głównego, polskiego faworyta. W niedzielę Stochowi, niestety nie po raz pierwszy w tym sezonie, przeszkodziły warunki. W pierwszej serii oddał dobry skok, ale z najmocniejszym wiatrem w plecy z całej stawki (dodane aż 9,9 punktu) nie mógł zrobić nic więcej niż 124,5 metra, jakie osiągnął.

- Technicznie ten skok był naprawdę dobry. Nic dodać, nic ująć - podkreślił Jan Szturc, dodając: - Natomiast w drugiej serii ten dojazd na progu nie był aktywny i zabrakło przez to tej odległości. Skok był dobrze nakręcony nartami, ale nie było to wykończone nogami przy progu.

Przypomnijmy, że w finałowej serii Stoch skoczył 130,5 metra. Tyle tylko, że miał prawie ciszę na zeskoku, do tego skakał z 12. belki (najlepsi z 11.) i w takich warunkach - chociażby przy takiej próbie jak ta w pierwszej serii - mógł polecieć zdecydowanie dalej.

Tak się jednak nie stało i patrząc realnie, Kamil Stoch nie ma już większych szans na triumf w 68. Turnieju Czterech Skoczni. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Ryoyu Kobayashiego. Japończyk pewnie wygrał w Oberstdorfie i jest na najlepszej drodze do drugiego z rzędu triumfu w Turnieju. Jest jednak jedno "ale" - musi uważać na rywali, między innymi Dawida Kubackiego oraz Piotra Żyłę.

Czytaj także: Szymon Łożyński: Niepotrzebny taniec jury z belkami

- Ryoyu Kobayashi wpadł już w rytm z poprzedniego sezonu. Jest w znakomitej dyspozycji, przede wszystkim fizycznej. Wyrósł na głównego faworyta Turnieju. Na pewno jednak nasi skoczkowie, czy też Geiger oraz Kraft, nie będą statystami i będą chcieli mu przeszkodzić w tym triumfie - zapowiedział Jan Szturc.

Drugi konkurs 68. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w środę, 1 stycznia 2020 roku, o godzinie 14:00.

Źródło artykułu: