Polak na półmetku turnieju jest sklasyfikowany na trzeciej pozycji, do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego tracąc 8,4 punktu. Dawid Kubacki nadal liczy się w walce o zwycięstwo w 68. Turnieju Czterech Skoczni, choć statystyki i historia - niestety - za polskim skoczkiem nie przemawiają.
Jak wyliczył Adam Bucholz ze skijumping.pl, w dotychczasowych 67 edycjach TCS miały miejsce tylko 22 przypadki, kiedy to zwycięzcą zmagań został skoczek, który nie prowadził na półmetku imprezy.
W dotychczasowych 67 edycjach TCS miały miejsce tylko 22 przypadki, kiedy to zwycięzcą został zawodnik, który nie prowadził na półmetku imprezy.
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) January 1, 2020
Największą stratę (49 pkt.) odrobił I. Mork w 1972 (Y. Kasaya nie wystąpił w Bischofshofen) #skijumpingfamily #skokiTVP @Skijumpingpl pic.twitter.com/UHCQgskVQz
Redaktorzy sport.de przypomnieli z kolei, że na jedenaście ostatnich edycji dziesięć razy wygrywał lider po połowie rozegranych turniejów. Jedyny wyjątek od reguły to Anders Jacobsen, który w sezonie 2012/2013 stracił prowadzenie mimo przewodzenia stawce w połowie drogi.
Obie statystyki wskazują zatem na to, że 68. TCS padnie łupem Ryoyu Kobayashiego. Z drugiej strony historia widziała już przypadki, gdzie lider na półmetku kończył rywalizację nawet poza czołową dziesiątką.
W sezonie 2007/2008 ogromny spadek zaliczył Gregor Schlierenzauer, który prowadził po trzecim konkursie TCS, finalnie plasując się dopiero na 12. pozycji. Zawalił wówczas konkurs w Bischofshofen, gdzie zajął 42. miejsce.
Zobacz też:
Skoki narciarskie. 68. Turniej Czterech Skoczni. Prognoza pogody na Innsbruck. Dobre wiadomości dla Kubackiego
Skoki narciarskie. Ryoyu Kobayashi ze Skokiem Roku. Kamil Stoch na podium
ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Ekspert wychwycił nietypowy gest Dawida Kubackiego. "Celuje wyłącznie w zwycięstwo"