Skoki narciarskie. Dmitrij Wasiljew pierwszym dopingowiczem. Rosjanin po latach wspomina wpadkę
Dmitrij Wasiljew był pierwszym skoczkiem narciarskim zdyskwalifikowanym za doping. Po latach przyznaje, że wynik kontroli go zszokował. Brał furosemid, tabletki moczopędne, by wyszczupleć.
Agencja antydopingowa działania te zinterpretowała jako oczyszczenie organizmu z dopingu. - Wynik kontroli mnie szokował. Gdybym wiedział, że ta mała tabletka, która kosztuje grosze, ten furosemid… i że nie wolno go przyjmować... Nie uznano tego za doping, ale środek oczyszczający organizm z dopingu. Można było pobrać jeszcze jedną próbkę, jakoś to wytłumaczyć, ale nasi trenerzy o tym nawet nie wiedzieli - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
- Żeby wyszczupleć, braliśmy leki moczopędne. Piłem dwa litry, potem szedłem wysikać te dwa litry. Waga spadła o dwa kilogramy. I tak szedłem skakać. Nie przyjmowaliśmy dopingu tylko środki moczopędne - dodał rosyjski skoczek narciarski.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"Afera dopingowa nadal ciągnie się za 40-latkiem. Przez wpadkę sprzed dwóch dekad nie mógł rywalizować w Pjongczangu. Rosjanin nie zgadza się z decyzją WADA, twierdzi, że swoje już odpokutował. Jest pięć razy w roku poddawany kontrolom i za każdym razem jest czysty.
Wasiljew od lat ma dobre kontakty z Polakami. Uwielbia Zakopane, choć Wielka Krokiew mu nie leży. Miło wspomina Adama Małysza. - Nawet teraz, kiedy już nie skacze, a jest okazja, przywitamy się, mamy dobry kontakt. Zawsze się szanowaliśmy. Kiedy Adam zaczął skakać, to na górze skoczni mogliśmy porozmawiać. Bardzo go szanuję, to utytułowany sportowiec. Wielka postać dla całej Polski - stwierdził Wasiljew.
Czytaj także:
Trudne wyzwanie przed Kubackim - nie dać odlecieć Kraftowi
Wąsik, kolczyk w uchu. Adam Małysz pokazał zdjęcie sprzed lat
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)