[tag=4930]
Kamil Stoch[/tag] zajmował czwarte miejsce po pierwszej serii konkursu lotów w Bad Mitterndorf. Polak miał szanse na to, aby zaatakować podium, ale w drugiej próbie został tych szans pozbawiony.
Przed skokami czołówki warunki na skoczni Kulm mocno się pogorszyły, wobec czego organizatorzy zmuszeni byli często przerywać konkurs. Długo na belce na zielone światło czekał Kamil Stoch, a wiatr szalał i bardzo szybko się zmieniał. Ostatecznie Stoch osiągnął zaledwie 159 metrów, miał ponad 16 punktów dodanych za wiatr (najwięcej w drugiej serii) i spadł do trzeciej dziesiątki.
Tuż po skoku wymownie rozłożył ręce i powiedział w stronę kamery: "No i co, Panie Borku?". To oczywiście w stronę Borka Sedlaka, który jest odpowiedzialny za puszczanie skoczków.
Co tu dużo mówić - finałową serię anulował Kamil Stoch. #skijumpingfamily #Kulm pic.twitter.com/VifV4H2Tss
— Piotr Bąk (@bo0nkers) February 16, 2020
Po skoku Stocha nastąpiła kolejna przerwa w konkursie. Mimo że na górze pozostało już tylko trzech skoczków, jury postanowiło odwołać drugą serię i zaliczyć wyniki konkursu na podstawie pierwszej rundy. Ostatecznie więc Stoch zakończył niedzielny konkurs na czwartej lokacie.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Kontynentalny Iron Mountain 2020. Paweł Wąsek drugi w USA, Maciej Kot w pierwszej "10"
Czytaj także: Skoki narciarskie. Kinga Rajda i Joanna Szwab wygrały mistrzostwa Polski
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Piekielnie trudne zadanie Dawida Kubackiego. "Stefan Kraft się obroni!"