Na skoczni w Bad Mitterndorf kibice oglądali narciarską loterię. Wiatr kręcił zawodnikami w niemożliwy sposób, a po skoku czwartego po pierwszej serii Kamila Stocha sędziowie zakończyli zawody. Tym samym wygrana przypadła Stefanowi Kraftowi.
Stoch otarł się o podium, za to Dawid Kubacki nie awansował nawet do finałowej trzydziestki. Więcej o zawodach przeczytasz TUTAJ.
Po konkursie Kubacki, zły na wszystkich, nie zatrzymał się koło dziennikarzy. Karl Geiger, niemiecki skoczek, również nie miał wesołej miny. W niedzielę był szósty, a w klasyfikacji generalnej powiększył stratę do prowadzącego Krafta. Geiger narzekał na warunki na obiekcie w Kulm.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
- Nie lubię szukać wymówki, ale teraz mnie to naprawdę wkurza. Z takimi warunkami mamy do czynienia od kilku tygodni - powiedział podopieczny Stefana Horngachera. Zwykle spokojny Geiger stracił nieco panowanie nad sobą, bowiem liczył na lepszą pozycję.
Po skokach zawodników w drugiej serii był trzeci, kiedy dostał solidny wiatr w plecy. Być może liczył, że ostatnia trójka zepsuje swoje próby, a wtedy zamelduje się na podium całego konkursu. Jury jednak anulowało wszystkie wyniki (łącznie ze słabym drugim występem Stocha, który skakał czwarty od końca) i ważna była tylko pierwsza seria, w której Geiger był szósty.
Jak podaje kicker.de, Geiger nie zameldował się na podium już ponad miesiąc. - I tak jestem zadowolony, bo skoki są dobre. Do podium brakuje odrobiny szczęścia - dodał niemiecki skoczek. - Pokazali się z pozytywnej strony. Nie spodziewałem się, że pójdzie im tak dobrze - powiedział Horngacher po skokach swoich zawodników.
CZYTAJ TAKŻE Skoki narciarskie. Puchar Świata 2019/20. Stefan Kraft ucieka. Kosztowny konkurs Dawida Kubackiego
CZYTAJ TAKŻE Skoki. Puchar Świata Bad Mitterndorf. Kamil Stoch: Od rana kręciło strasznie