Rumunia egzotycznym kierunkiem tylko na pierwszy rzut oka. Długa historia tamtejszych skoków narciarskich

Getty Images / Na zdjęciu: Sorin Iulian Pitea
Getty Images / Na zdjęciu: Sorin Iulian Pitea

Rasnov będzie w najbliższy weekend gościł uczestników Pucharu Świata. Kierunek ten na pierwszy rzut oka wydaje się mocno egzotyczny jak na tę dyscyplinę. Ta jednak ma w Rumunii długą historię.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia rumuńskich skoków jest znacznie dłuższa niż mogłoby się wydawać. Obiekt w Rasnovie powstał już w 1936 roku. Wtedy też reprezentant Rumunii zadebiutował na igrzyskach olimpijskich. Hubert Clompe wziął udział w rywalizacji w Garmisch-Partenkirchen.

Wówczas rozgrywano tylko jeden konkurs, a wzięło w nim udział 50 skoczków. Zwyciężył legendarny Norweg Birger Ruud, Stanisław Marusarz był piąty, natomiast Clompe po skokach na 58 i 59 metrów został sklasyfikowany na 41. pozycji. Jak podaje portal sports-reference.com, pokonał m.in. dwójkę Jugosłowian.

Na największych imprezach

Na kolejny start na igrzyskach Rumunom przyszło poczekać aż 20 lat. W Cortina D'Ampezzo rywalizował Nicolae Munteanu, który zajął ostatecznie 42. miejsce w stawce 51 zawodników. 57. i 58. w Albertville (1992) był Virgil Neagoe, a kwalifikacji nie przebrnął dwukrotnie Sorin Iulian Pitea w Soczi. Najlepszy olimpijski występ zaliczyła do tej pory Daniela Haralambie, która w Pjongczangu zajęła 25. miejsce.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"

Jeszcze wcześniej, bo już w 1933 roku, Rumuni wysłali swojego zawodnika na mistrzostwa świata. 81. miejsce w stawce 88 zawodników zajął Friedrich Lexen. Skoczkowie z tego kraju biorą udział w MŚ niemal nieprzerwanie od 2003 roku. Zabrakło ich jedynie w 2015 roku w Falun. W Seefeld rywalizowała nawet mieszana drużyna, która zajęła 12. miejsce wyprzedzając Kazachstan.

Znacznie dłużej Rumunia czekała na pierwszego skoczka, który zdobędzie punkty w międzynarodowych zawodach. Dopiero w 2006 roku dokonał tego Andrei Balazs, który znalazł się w czołowej 30 turnieju rangi FIS Cup. Lepiej radzą sobie kobiety, a szczególnie Daniela Haralambie, zajmująca obecnie 32. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ma na swoim koncie 36 punktów - dla porównania Kinga Rajda ma 93.

Problemy rumuńskich skoków

Nie zawsze w rumuńskiej kadrze działo się jednak dobrze. W ostatnich latach nie obyło się bez kontrowersji. W sezonie 2017/2018 zawodnicy z tego kraju - Sorin Iulian Pitea i Eduard Torok - mieli wystąpić w Turnieju Czterech Skoczni, ale w ostatniej chwili federacja wycofała ich zgłoszenia. - Działacze myślą, że przyniesiemy im wstyd - mówił wtedy Pitea.

Niedługo później Torok ujawnił, że w listopadzie 2015 roku Pitea został pobity przez trenera Florina Spulbera. - Powiedziałem mu, że tyle samo zjadł jego syn, który wyglądał gorzej ode mnie. Wtedy się wściekł i uderzył mnie kilka razy w twarz - tłumaczył Sorin Iulian Pitea. Torok na jakiś czas zniknął ze skoków, aby powrócić, ale w barwach reprezentacji Węgier.

Szansa na rozwój

Obecnie o reprezentacji Rumunii nie mówi się już w kontekście afer. 14 lutego na skoczni K90 w Rasnovie odbyły się mistrzostwa Rumunii. Najlepszym skoczkiem został 18-letni Daniel Andrei Cacina, który osiągnął odpowiednio 89 i 90 metrów. Jak podał portal skijumping.pl, jest to także jedyny rumuński skoczek z prawem startu w Pucharze Świata. Warto w tym miejscu także podkreślić, że średnia wieku uczestników mistrzostw (było ich 14) wyniosła... 17 lat.

Skoki w Rumunii małymi krokami idą do przodu. W dniach 21-22 lutego w Rasnovie odbędą się pierwsze w historii tego kraju zawody Pucharu Świata. Na starcie na pewno pojawi się siedmiu Polaków z Dawidem Kubackim i Kamilem Stochem na czele. Organizatorzy zapewnili kibicom darmowy wstęp na trybuny. Niewykluczone, że będzie to impuls do dalszego rozwoju dyscypliny w Rumunii.

Czytaj także:
Borek Sedlak odpowiada Kamilowi Stochowi. Spotkał się z Polakiem
Piotr Żyła motywacją dla walczącego z kryzysem formy Macieja Kota

Źródło artykułu: