[tag=4930]
Kamil Stoch[/tag] był najwyżej sklasyfikowanym Polakiem podczas piątkowego konkursu w Lahti. Do podium zabrakło mu jedynie 1,7 punktu. Drobne zastrzeżenia do obu prób 32-latka miał trener Michal Doleżal.
- W moim odczuciu trochę brakowało dobrego odejścia z progu, dobrej energii w locie. Trener mówił, że skoki były za wcześnie - wyjaśnił Stoch w rozmowie z TVP Sport. - Konkurs był bardzo wyrównany, wszyscy skakali w to samo miejsce, były minimalne różnice punktowe za wiatr. Konkurs super - dodał trzykrotny mistrz olimpijski.
Piątek był bardzo męczący dla skoczków. W ciągu kilku godzin przeprowadzono treningi, kwalifikacje i sam konkurs. Stoch oddał jednak tylko cztery skoki - z pierwszego treningu zrezygnował. - To była decyzja podjęta razem z trenerem. Trener dał taki pomysł, ja zaakceptowałem - podkreślił Stoch. O rezygnacji ze skoku więcej mówił Adam Małysz (przeczytaj TUTAJ).
Doświadczony skoczek został też zapytany o epidemię koronawirusa i jej wpływ na konkursy. - Mamy swoje zawody. Rzeczy, na których teraz musimy się skupić. Wiadomo, że to temat ogólnoświatowy, ale my musimy skupić się na swojej pracy - przyznał Stoch, dodając, że zawodnicy nie mają żadnych zakazów odnośnie przebywania z kibicami.
W sobotę w Lahti odbędzie się konkurs drużynowy (trener wybrał już polską "czwórkę" - sprawdź TUTAJ). Z kolei w niedzielę zostaną rozegrane kwalifikacje i drugi konkurs indywidualny.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Piekielnie trudne zadanie Dawida Kubackiego. "Stefan Kraft się obroni!"