Polacy opuszczą Finlandię bez ani jednego miejsca na podium. W niedzielę mieliśmy jednak więcej powodów do radości niż w sobotniej drużynówce.
Najlepiej z Biało-Czerwonych wypadł Piotr Żyła, który zajął szóste miejsce. Polak w drugim skoku skoczył aż 127,5 metra.
Jak za tobą nadążyć? - zapytał go na początek komentator Eurosportu. - Ja już staram się tego nie robić. Trudno to zrobić - odpowiedział Żyła w swoim stylu.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Piekielnie trudne zadanie Dawida Kubackiego. "Stefan Kraft się obroni!"
- To były udane skoki. Skakałem znacznie dalej niż w piątek i w sobotę. Jestem bardzo zadowolony z tego konkursu. Weekend nie zaczął się najlepiej, ale ostatni dzień był już satysfakcjonujący - dodał po chwili Żyła.
Skoczek zdradził też receptę na sukces po sobotnim niepowodzeniu w "drużynówce". Żyła... grał na gitarze i zbierał pokemony.
- Musiałem zresetować głowę po tych słabych skokach. Poszedłem pograć na gitarze i połapać pokemony. Dużo grałem na gitarze. Aż mnie głowa boli... - skomentował po zakończeniu zawodów.
Teraz przed skoczkami najtrudniejszy turniej w sezonie, czyli Raw Air. Zawody rozpoczną się już w piątek 6 marca od prologu (kwalifikacji do konkursu indywidualnego) w Oslo. Transmisja na żywo w Eurosporcie 1.
- Czekam na gofry - rzucił na koniec Piotr Żyła.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Puchar Świata Lahti. Piotr Żyła jakiego nikt nie znał. I to po życiowym sukcesie
- Skoki narciarskie. Puchar Świata Lahti 2020. Słabsze skoki Polaków to kwestia sprzętu? "Być może coś przeoczyliśmy"