- Bycie głównym trenerem to zadanie, które wymaga pełnego zaangażowania i energii. Ze względu na moje życie prywatne, realizacja go jest w tym momencie dla mnie niemożliwa – uzasadnił swoją decyzję o przedwczesnym zakończeniu współpracy z austriackimi skoczkami Andreas Felder, który w lutym został ojcem.
Zarówno zawodnicy, jak i Mario Stecher, dyrektor od skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Austriackim Związku Narciarskim, wykazują pełne zrozumienie dla wyboru, jakiego dokonał Felder oraz są wdzięczni za jego pracę wykonaną na rzecz całej drużyny.
- Andi przejął team w trudnym momencie i działał niezachwianie - powiedział Stecher w wywiadzie dla austriackiej gazety Kleine Zeitung, dodając: - W jego pierwszym sezonie skoczkowie odnotowali udany start w mistrzostwach świata, które odbywały się w naszym kraju, w drugim Stefan Kraft zdobył Kryształową Kulę, i niewiele zabrakło, by zdobyć Puchar Narodów.
ZOBACZ WIDEO: Kiedy odbędą się igrzyska olimpijskie w Tokio? "Zaczyna się wielka gra strategiczna"
Stecher jest pełen podziwu dla działań i pracy Andreasa Feldera, dlatego nie ukrywa, że w miarę możliwości, chciałby nadal korzystać z jego wiedzy i doświadczenia, choć już w innej formie. Główną uwagę Stechera skupiają teraz poszukiwania nowego szkoleniowca. Ograniczają się one głównie do środowiska austriackich fachowców.
Choć w pierwszej chwili po ogłoszeniu decyzji Feldera, wielu w roli jego następcy widziało Wernera Schustera, okazuje się, że nie jest on zainteresowany objęciem stanowiska.
- Nie będę wymieniał teraz żadnych nazwisk, ale z Schusterem już rozmawiałem. Nie jest gotowy na podjęcie się tego zadania, ponieważ również potrzebuje więcej czasu dla rodziny. Ale on pracuje dla nas w Stams, i także dzięki temu jest dla nas niezwykle pomocny - zdradził Stecher w rozmowie dla Kleine Zeitung.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Raw Air 2020. Kibice nie dostaną zwrotu pieniędzy za bilety
Czytaj także: Skoki narciarskie. Te konkursy wzbudziły ogromne emocje. Polacy odgrywali w nich główne role