- Po wynikach naszych zawodników i trenerów odetchnąłem z ulgą. Gdyby któryś z chłopaków miał koronawirusa, to wprowadziłoby to trochę zaburzenia do rytmu ich pracy, całego sztabu oraz życia ich rodzin - zwraca uwagę Apoloniusz Tajner.
Adam Małysz ogłosił 22 czerwca, że zakaził się koronawirusem. Profilaktycznie zdecydowano się przebadać całą kadrę, mimo że skoczkowie i trenerzy ostatni kontakt z Małyszem mieli 12 czerwca.
- U wszystkich osób, które miały jakąkolwiek styczność z Adamem, nie ma żadnego wyniku pozytywnego. W związku z tym trochę się zastanawiamy, czy czasami Adam Małysz nie miał błędnego wyniku - zaskakuje prezes PZN, dodając: - Zobaczymy, jak wypadną kolejne testy u niego.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
W czwartkowy wieczór skoczkowie zakończyli zgrupowanie w Wiśle i rozjechali się do domów, do swoich rodzin. Nie mają koronawirusa, więc kwarantanna nie była potrzebna. W innej sytuacji jest Apoloniusz Tajner. Prezes PZN w czwartek przeszedł test i wciąż czeka na wynik. Pozostaje w kwarantannie w mieszkaniu w Krakowie, bowiem miał później kontakt z Małyszem niż pozostali kadrowicze.
- Jestem cały czas w domu. Wychodzę tylko na balkon. W ostatnich miesiącach sporo pracowałem. Także taki odpoczynek na pewno się przydał. Chciałbym, żeby jednak już przyszedł wynik i będę zwolniony z kwarantanny, bo czas wrócić do świata zewnętrznego - podkreśla prezes PZN.
Od wyników testów na koronawirusa, może także zależeć, czy Apoloniusz Tajner będzie mógł oddać głos w pierwszej turze niedzielnych wyborów prezydenckich. Gdyby prezes miał wynik pozytywny, to pozostanie w kwarantannie i nie będzie miał już możliwości zagłosować tradycyjnie w lokalu wyborczym albo w sposób korespondencyjny.
- Chciałbym uczestniczyć w wyborach prezydenckich, ale nie wiem, czy będzie to możliwe. W głosowaniu korespondencyjnym nie mogę wziąć udziału, ponieważ nie załatwiłem wcześniej formalności. Wszystko zależy zatem od wyniku testu i czy zostanę zwolniony z kwarantanny - zwraca uwagę.
W rozmowie dla WP SportoweFakty prezes Polskiego Związku Narciarskiego przedstawił także najbliższe plany polskich skoczków.
- Kolejne zgrupowanie, które ma potrwać 7 dni, planowane jest od 5 lipca w słoweńskiej Planicy. Nasi skoczkowie nie będą musieli przejść na miejscu dwutygodniowej kwarantanny, ponieważ są świeżo po testach. Mamy z resztą pewność, że zostaną wpuszczeni do Słowenii bez żadnych problemów.
Czytaj także:
Adam Małysz mógł zakazić się od burmistrza Wisły. Tomasz Bujok komentuje
Nie tylko skoczkowie czują ulgę. Głęboki oddech rodziców Kubackiego i Kota