Medialna wojna z byłą żoną zaszkodzi marketingowo Piotrowi Żyle? "Może odstraszyć potencjalnych partnerów"

Expa/Newspix.pl / EXPA/ JFK  / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Expa/Newspix.pl / EXPA/ JFK / Na zdjęciu: Piotr Żyła

- Sytuacja związana z Piotrem Żyłą i jego żoną jest zupełnie niezrozumiała z marketingowego punktu widzenia - mówi Dominik Kajzerski, ekspert od marketingu sportowego. Jego zdaniem reklamodawcy mogą woleć pracować z Kamilem Stochem niż Piotrem Żyłą.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez ostatni rok było względnie spokojnie, ale bomba znów wybuchła. Dwa lata temu w mediach było głośno o rozwodzie Piotra Żyły i jego żony Justyny Lazar-Żyły. Para nie szczędziła sobie złośliwości w mediach społecznościowych. Na Instagramie pojawiały się posty, w których byli już małżonkowie pisali o rzeczach, które powinny zostać między nimi.

Ostatnio oboje skupili się jednak na swoich obowiązkach i wydawało się, że medialne roztrząsanie własnych spraw mają już za sobą. Nic z tego. Pranie tzw. brudów wróciło ze zdwojoną siłą. Zaczęło się od posta na instastories Justyny Lazar-Żyły, w którym pokazała rozmowę skoczka z córką. Sportowiec miał w niej obrazić byłą żonę, odpisując "Kto to? Jaka ona brzydka" na zdjęcie ślubne jego i Justyny Lazar-Żyły wysłane mu przez córkę.

Skoczek nie pozostał dłużny. Na Instagramie napisał: "Hmmm tak sobie myślę, jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak bardzo nienawidzić drugiego? Starałem się nie komentować swoich prywatnych spraw w sieci, ale jeżeli chodzi o moje dzieci, to już jest lekka przesada. Ileż można wysłuchiwać grożeń i obelg na swój temat. Troszkę wytrzymałem, ale mówię dość, chcecie prawdę, proszę".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Georgina Rodriguez na snopie siana

"Przecież facet nie ma żadnych praw. Bo to zawsze on jest winny, a ona tylko dostaje wysokie alimenty i nie musi robić nic, ale to i tak jest jeszcze źle. Bo i tak musisz prosić, żeby dostać dzieci i musisz czekać czy trafisz na dobry humor, czy nie pocałujesz klamki. A ty zamiast z dziećmi, wyjedziesz i tak z rozbitą szybą w aucie" - ujawnił (więcej TUTAJ).

- Cała sytuacja związana z Piotrem Żyłą i jego żoną jest czymś zupełnie niezrozumiałym z marketingowego i komunikacyjnego punktu widzenia. Każda kolejna informacja w tej sprawie zdecydowanie nie pomaga w kreowaniu wizerunku, zapewne nie ułatwia też budowania relacji ze sponsorami i partnerami - podkreśla dla WP SportoweFakty Dominik Kajzerski, dyrektor zarządzający agencją marketingu sportowego Sport Win w Poznaniu.

Piotr Żyła, dzięki swojej aktywności w mediach społecznościowych, jest jednym z najbardziej popularnych skoczków w Polsce i na świecie. Medialne roztrząsanie prywatnych spraw na pewno nie pomoże mu jednak w pozyskaniu nowych sponsorów, a także może utrudnić rozmowy z obecnymi reklamodawcami.

- Szczerze mówiąc trudno mi wyobrazić sobie firmę czy chociażby pojedyncze działania lub koncepty marketingowe, które chciałyby być identyfikowane z tego typu sytuacjami. Na pewno nie ułatwia to pracy obecnym partnerom marketingowym skoczka, ale także może wrócić w przyszłości, ponieważ zdecydowana większość firm szczegółowo analizuje wizerunek i historię swoich ambasadorów - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Sportowcy często korzystają z pomocy agencji czy specjalistów od wizerunku przy prowadzeniu mediów społecznościowych. U Piotra Żyły jest jednak inaczej. Zdaniem naszego eksperta, większość postów skoczka na Instagramie jest, tu cytat, "jego autorstwa".

- Jednak widać, że przy niektórych podpowiadają skoczkowi jego partnerzy czy też pracownicy PZN. Globalnie w marketingu sportowym, sportowcy zazwyczaj korzystają ze wsparcia różnego rodzaju agencji czy specjalistów, którzy prowadzą ich profile w mediach społecznościowych. W Polsce nie jest to aż tak popularne, ale też sportowcy raczej stronią od kontrowersyjnych treści. Często otrzymują gotowe treści do udostępnienia, przygotowane np. przez działy marketingu w firmach, które wykorzystują ich wizerunek w swoich działaniach - wyjaśnia Dominik Kajzerski.

Pod względem sportowym to Kamil Stoch jest liderem polskich skoczków narciarskich. Medialnie wydawało się jednak, że to Piotr Żyła przykuwa największą uwagę sponsorów. - Moim zdaniem to jednak Kamil Stoch jest potencjalnie najlepszym ambasadorem czy twarzą marki - twierdzi nasz rozmówca.

- Oczywiście, Piotr Żyła ma bardzo duże zasięgi i jest powszechnie rozpoznawalny, jednak kontrowersje, które budzi swoimi wypowiedziami czy zachowaniami, mogą odstraszać potencjalnych partnerów. Kamil Stoch z kolei wydaje się być dużo "pewniejszą" inwestycją marketingową - dla wielu marek byłby na pewno bardzo cennym wsparciem działań promocyjnych. Z drugiej jednak strony, jeśli marka byłaby odważna i skłonna do ryzyka, a przy tym przygotowałaby kreatywny koncept wykorzystania Żyły jako ambasadora, mogłaby bardzo dużo zyskać na współpracy - dodaje.

Po ostatnim wpisie Piotra Żyły jego była żona wydała oświadczenie, w którym zapowiedziała koniec medialnego roztrząsania ich prywatnych spraw.

"Idealna rodzina - czy taka istnieje? Co znaczy to słowo? Miłość czy idealność? Szczerość czy potulność? Zacznijmy od początku. Albo od połowy, od rozwodu - nie będę wracać do czasów małżeństwa. Czy jest do czego w ogóle wracać? Co teraz we mnie siedzi? Pustka? Sentyment? Złość? Wiem jedno, każdy mój krok i Piotrka - szkodzi dzieciom. A to one są najważniejsze, bynajmniej dla mnie, dlatego postanowiłam, że będzie to moje ostatnie słowo w temacie naszych relacji" - napisała (więcej TUTAJ).

Źródło artykułu: