To inny rok niż wszystkie. Pandemia koronawirusa wpłynęła również na letni świat skoków narciarskich. Miało być osiem konkursów, ostały się dwa, oba w Polsce na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Zwykle do naszego kraju przyjeżdżali wszyscy najlepsi. Tym razem jest jednak inaczej.
Na starcie sobotnich zawodów zabrakło wielu skoczków z czołówki. Drugi garnitur przywieźli Niemcy czy Norwegowie. Z Austriaków nie przyjechał fenomenalny ostatniej zimy Stefan Kraft, a Japończycy (w tym Ryoyu Kobayashi) w ogóle nie zawitali do Wisły.
Przeciętna obsada zawodów spowodowała, że Biało-Czerwoni byli zdecydowanymi faworytami. Już na piątkowych treningach Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki zdecydowali odskakiwali najlepszym. Dlatego wszystko wskazywało na to, że między sobą rozstrzygną walkę o zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Gorąca dyskusja o występie Lewandowskiego. Jacek Zieliński: Celuje nie tylko w gole, gra też dla drużyny
Stoch jednak przepadł w pierwszej serii. Nie poradził sobie zbyt dobrze z mocnym wiatrem w plecy i na półmetku konkursu zajmował 6. miejsce z dużą stratą do prowadzącego Kubackiego. Mistrz świata z Seefeld także miał trudne warunki. Jemu, w odróżnieniu od Stocha, jury podniosło jednak belkę. Z jednego rozbiegu wyżej Kubacki uzyskał 126,5 metra i to wystarczyło do zdecydowanego prowadzenia.
Mimo słabszego występu Stocha, po pierwszej serii nie mogliśmy narzekać. Polacy zajmowali pierwsze cztery miejsca w konkursie! Prowadził Kubacki o ponad 10 punktów nad drugim Stefanem Hulą. Trzeci był sensacyjnie Tomasz Pilch, a czwarty Piotr Żyła. Do najlepszej szóstki na półmetku gospodarze wpuścili tylko Simona Ammanna, który przed finałową kolejką zajmował 5. miejsce.
Różnice w czołówce, poza pierwszym Kubackim, były jednak minimalne. Nawet 10. na półmetku Paweł Wąsek mógł jeszcze myśleć o 2. miejscu. Dlatego druga kolejka zapowiadała się bardzo ciekawie. W niej prawdziwą petardę odpalił Stoch. Podrażniony pierwszą próbą trzykrotny mistrz olimpijski poleciał aż na 136. metr! Objął zdecydowane prowadzenie po swoim skoku i przegrał w sobotę tylko z Dawidem Kubackim.
Nowotarżanin nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Co prawa w finale wylądował bliżej, ale 128 metrów przy niższej belce i gorszych warunkach w zupełności mu wystarczyło, żeby wygrać sobotnie zmagania. Na najniższym stopniu podium stanął Piotr Żyła, który w finale miał drugą odległość dnia (131 metrów). Miejsc w czołowej trójce nie utrzymali Hula i Pilch, którzy spadli odpowiednio na 6. i 4. lokatę.
Sobotnie zawody w Wiśle obserwowało 999 kibiców na skoczni. Tyle mogli wpuścić organizatorzy. Skoczkowie podczas podróży na górę skoczni mieli maseczki. Ubrani w nie byli również trenerzy, dający im sygnał do startu. Tak wygląda reżim sanitarny na tych zawodach. Drugi konkurs LGP w Wiśle w niedzielę. Początek także o 17:30. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i na WP Pilot.
Czytaj także:
Polacy wzięli całe podium. Takich przypadków w historii było niewiele
Niespodziewane zakończenie konkursu letniego Grand Prix w Wiśle. Potężna ulewa
Wyniki sobotniego konkursu LGP w Wiśle:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Dawid Kubacki | Polska | 126,5/128 | 275,6 |
2. | Kamil Stoch | Polska | 119,5/136 | 265,8 |
3. | Piotr Żyła | Polska | 121,5/131 | 262,5 |
4. | Tomasz Pilch | Polska | 127,5/126,5 | 256,6 |
5. | Simon Ammann | Szwajcaria | 127/126,5 | 250,7 |
6. | Stefan Hula | Polska | 126/122 | 250,3 |
13. | Paweł Wąsek | Polska | 123,5/120 | 236,7 |
14. | Klemens Murańka | Polska | 124,5/120,5 | 236,2 |
20. | Maciej Kot | Polska | 122,5/118,5 | 225,2 |
28. | Jakub Wolny | Polska | 116,5/116,5 | 212,8 |
29. | Andrzej Stękała | Polska | 121/114,5 | 208,5 |
32. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 116 | 100,5 |
36. | Kacper Juroszek | Polska | 114,5 | 95,7 |
44. | Mateusz Gruszka | Polska | 101,5 | 73,2 |