- W Czechach epidemia jest mocniej rozwinięta niż w Polsce, bo w czwartek mieliśmy prawie 15 tys. nowych przypadków zakażeń. Dlatego ten lockdown jest potrzebny - podkreśla dla WP SportoweFakty Michal Doleżal.
- Wierzę, że dzięki takim obostrzeniom liczba zakażonych zacznie spadać. Na szczęście Czesi coraz lepiej przestrzegają reżimu sanitarnego, czyli mycie rąk, dystans i noszenie maseczki - dodał trener polskich skoczków.
Przez najbliższe dni Czechom nie będzie jednak żyło się łatwo. Ich wyjścia z domu zostały ograniczone do niezbędnego minimum. - Możemy wychodzić tylko na krótki czas, czyli jechać do pracy, potem z powrotem do domu i na zakupy do sklepu - tłumaczy szkoleniowiec.
Sam wykonuje pracę w Polsce, zatem będzie mógł przyjechać do naszego kraju, by pod jego okiem skoczkowie dokonywali ostatnich szlifów formy przed startem nowego sezonu Pucharu Świata. - Przygotowania idą zgodnie z planem. Przez pandemię i obostrzenia w różnych krajach nie było łatwo organizować zgrupowań, ale wszystko się udało i zmierzamy w dobrą stronę.
- Przed nami kluczowy miesiąc, czyli przejście z torów ceramicznych na lodowe. W najbliższym czasie będziemy trenować w Polsce. Sytuacja z pandemią jest dynamiczna, więc najlepiej zostać w kraju, gdzie mamy super warunki do trenowania - mówi Michal Doleżal.
Niedawno kibice mogli przekonać się, w jakiej formie jest większość podopiecznych czeskiego szkoleniowca. Na mistrzostwach Polski z bardzo dobrej strony pokazali się przede wszystkim srebrny medalista Klemens Murańka i brązowy Andrzej Stękała.
- Klemens i Andrzej zrobili duży postęp. Widać to było w ich skokach podczas ostatniego zgrupowania w Oberstdorfie. Zresztą Klimek już całe lato skakał bardzo dobrze. Teraz ustabilizował swoją dyspozycję na tyle, że w zawodach potrafi powtórzyć dobre skoki z treningów - wyjaśnia trener.
Szkoleniowiec odnosi się również do postawy w mistrzostwach Piotra Żyły i Dawida Kubackiego. Pierwszy z wymienionych zawalił konkurs indywidualny i nie zdobył medalu. Drugi wygrał zawody, ale jego skoki nie były tak dobre jak zimą, co przyznawał sam Kubacki.
- W Oberstdorfie Piotrek skakał bardzo dobrze. W indywidualnym konkursie mistrzostw Polski jego pierwsza próba była tzw. wypadkiem przy pracy. Później skakał już bardzo dobrze.
- Jeśli chodzi o Dawida to nie ma powodów do niepokoju. Skoczek nie może cały czas skakać dobrze. Dawid miał świetną zimę, potem bardzo dobre lato i teraz jego forma jest trochę niższa. Dobrze, że jednak lekki dołek przyszedł teraz, a nie w zawodach. Jest czas na poprawki przed sezonem - przekonuje Czech.
Nowy sezon Pucharu Świata w skokach wystartuje 21 listopada w Wiśle. Tym razem przygotowanie wysokiej formy już na początek zmagań jest bardzo ważne, bowiem w pierwszej połowie grudnia zaplanowano mistrzostwa świata w lotach w Planicy (przeniesione z powodu pandemii z marca).
- Zawsze staramy się przygotować wysoką formę na początek sezonu. Teraz zwracamy jednak na to uwagę szczególnie, bo po raz pierwszy czekają nas tak wcześnie mistrzostwa w lotach. To będzie duże wyzwanie - tak szybki przeskok z dużej skoczni na obiekt do lotów. Wszyscy jednak są w takie samej sytuacji i szanse będą wyrównane - podkreśla Michal Doleżal.
Czytaj także:
Powrót Stephana Leyhe się opóźni. Niemiec straci cały sezon
Afera w słoweńskich skokach narciarskich. Byłemu zawodnikowi i prezesowi związku grozi 5 lat więzienia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie