Austriackie skoczkinie w ostatnich dniach trenowały na obiektach w Seefeld. Dramat rozegrał się podczas ćwiczeń na małej skoczni. Eva Pinkelnig źle wylądowała i po chwili zaliczyła groźny upadek.
Szybko okazało się, że 32-latka doznała bardzo poważnego urazu. Lekarze podejrzewali, że doszło do pęknięcia śledziony. To bardzo niebezpieczne uszkodzenie organu, które może nawet doprowadzić do śmierci.
Na szczęście Pinkelnig od początku do końca miała zapewnioną najlepszą opiekę. Ze skoczni przewieziono ją do kliniki w Innsbrucku. Tam przeprowadzono operację, która zakończyła się sukcesem.
- Łańcuch ratunkowy w tym przypadku zadziałał idealnie. W tej chwili jednak nie wiadomo, kiedy wróci do uprawiania sportu na najwyższym poziomie. Najważniejsze, że jest zdrowa, a potem zobaczymy, co będzie dalej - mówi trener austriackiej kadry kobiet Harald Rodlauer.
Austriacka skoczkini ma za sobą najlepszy sezon w karierze. W ostatnim Pucharze Świata zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Nowy sezon startuje już w najbliższy weekend, więc Pinkelnig wypadła tuż przed inauguracją.
Koronawirus już paraliżuje skoki narciarskie. "Chaosu spodziewaliśmy się od początku" >>
Skoki narciarskie. Będą dodatkowe konkursy Pucharu Świata kobiet >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!