[tag=4930]
Kamil Stoch[/tag] już podczas treningów w Engelbergu zasygnalizował, że będzie liczył się w walce o zwycięstwo w sobotnim konkursie indywidualnym. W jednym ze skoków ustanowił nawet nieoficjalny rekord skoczni (146 metrów).
W zawodach natomiast dwukrotnie w trudnych warunkach wylądował na 134 metrze. Po pierwszej serii przegrywał tylko z fenomenalnym Halvorem Egnerem Granerudem - o zaledwie pół punktu. W finale Polak rzucił wyzwanie Norwegowi, ale ten pofrunął aż
138 metrów i po raz kolejny w tym sezonie stanął na najwyższym stopniu podium.
Po zakończeniu zmagań Stoch stanął przed kamerami Telewizji Polskiej, ale nie tryskał humorem po zajęciu drugiej lokaty. - Uważam, że zrobiłem dzisiaj wszystko, co było w mojej mocy. Jest drugie miejsce, także okej. W dalszym ciągu jest coś, co można zrobić lepiej, ale nie będę teraz wydziwiał, tylko przyjmuję to, co jest - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
Czy drugie miejsce oznacza, że Stoch przebudził się na dobre i regularnie będzie walczył o czołowe lokaty? - Mogę obiecać różne rzeczy, ale jak to się mówi - jak ktoś umie liczyć, to najlepiej liczyć na siebie - skwitował.
Kamil Stoch już w niedzielę stanie przed szansą na kolejne podium. Skoczkowie po raz drugi rywalizować będą w Engelbergu. Początek konkursu o godzinie 16:00.
Czytaj także:
- Puchar Świata. Magia Engelbergu trwa! Wielki powrót Kamila Stocha! Fantastyczny start Polaków!
- Skoki narciarskie. Puchar Narodów: Norwegowie powiększyli przewagę, Polacy z największą zdobyczą w Engelbergu