Norweg Daniel Andre Tande nie ma w tym sezonie szczęścia. Można go nawet nazwać wielkim pechowcem. Podczas zawodów Pucharu Świata w Kuusamo zanotował fatalny upadek. Po pasywnym locie Tande uzyskał zaledwie 106,5 metra. Co gorsza, nie zachował równowagi po wylądowaniu i runął na zeskok.
Próbował sam wstać. Nie był jednak w stanie wyprostować kolana. Natychmiast podeszły do niego służby medyczne. Ostatecznie Tande na noszach został przetransportowany do karetki. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie.
Na całe szczęście nic poważnego Tande się nie stało. Wrócił do skakania. Teraz kolejny incydent przytrafił mu się przed niedzielnymi zawodami w Engelbergu. Norwegowie korzystają ze specjalnych platform na kółkach, które mają pomóc w imitacji skoku.
Wszystko szło zgodnie z planem, ale w pewnym momencie Tande przeważył podtrzymującego go trenera i zaczął spadać. Na szczęście w porę udało się go złapać i uniknąć bolesnego upadku. Nagranie opublikowano na oficjalnym profilu norweskiej kadry skoczków
"Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem" - czytamy na Twitterze pod filmikiem, który już robi furorę w sieci.
Things doesn’t always go as planned @Daniel_Andre24 pic.twitter.com/B0RFjbtmWh
— Hopplandslaget (@Norskijump) December 20, 2020
Czytaj także:
Słabsi Stoch i Kubacki. Eksperci nie mają wątpliwości w sprawie ich formy
Uratował karierę Andrzeja Stękały. Maciej Maciusiak: Sytuacja nie była łatwa
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?