Zamieszanie z testami na koronawirusa trwa w najlepsze. Najpierw w Oberstdorfie niejednoznaczny wynik otrzymał Klemens Murańka. Organizatorzy nie zorganizowali natychmiast drugiego badania Polaka i doszło do skandalu. Wynik drugiej próbki, negatywny, przyszedł dopiero po kwalifikacjach, z których nasi skoczkowie zostali już wcześniej wykluczeni.
Gdy stało się jasne, że doszło do pomyłki, Polakom pozwolono na start w Oberstdorfie, ale niesmak pozostał. Minęło kilkanaście godzin i kolejne nerwy. Tym razem skoczkowie długo czekali na wyniki testów na koronawirusa przeprowadzonych już po konkursie w Oberstdorfie. Miały być znane w godzinach popołudniowych 30 grudnia, a zawodnicy poznali wyniki późnym wieczorem, na kilkanaście godzin przed treningami i kwalifikacjami.
To jednak nic, w porównaniu do tego, co organizatorzy zamierzają zafundować zawodnikom w Innsbrucku. Jak wynika z regulaminu covidowego, przygotowanego na 69. Turniej Czterech Skoczni, kolejne testy zawodnicy przejdą w sobotę 2 stycznia, ale dopiero po treningach i kwalifikacjach w Innsbrucku.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
Tym samym FIS i organizatorzy turnieju proszą się o kolejne kłopoty. Najprawdopodobniej wyniki sobotnich testów skoczkowie poznają w niedzielę rano. Nie będzie już czasu (konkurs o 13:30) na wykonanie kolejnego testu, gdyby u któregoś ze skoczków znów wyszedł niejednoznaczny wynik, tak jak w Oberstdorfie u Klemensa Murańki.
Dlaczego zatem testów nie wykonano jeszcze w piątek, zaraz po konkursie w Garmisch-Partenkirchen? Pozwolił na to regulamin. W myśl covidowych przepisów, zawodnicy, trenerzy, działacze i dziennikarze mogli przejechać z Ga-Pa do Innsbrucka na podstawie negatywnych wyników testów z 30 grudnia.
Skoro jednak organizatorzy zdecydowali się na testy przed każdymi konkursami w 69. TCS, lepiej było zrobić je przed treningami i kwalifikacjami w Innsbrucku. Tymczasem po sobotnich eliminacjach pozostanie niepewność, czy wyłonionych 50 zawodników zobaczymy w niedzielnym konkursie. Jeden pozytywny albo niejednoznaczny wynik testu może wywołać lawinę działań i doprowadzić do kolejnego skandalu na 69. TCS.
Na razie w klasyfikacji generalnej turnieju prowadzi Halvor Egner Granerud. Norweg nieznacznie wyprzedza drugiego Karla Geigera, trzeciego Kamila Stocha i czwartego Dawida Kubackiego.
Czytaj także:
Znów nerwowa końcówka. Kontrowersyjne noty dla Piotra Żyły
Trzech Polaków w ścisłej czołówce finansowego rankingu. Dawid Kubacki najlepszy