14. na pierwszym treningu, szósty na drugim i szósty w kwalifikacjach - to był dobry dzień dla Dawida Kubackiego na skoczni w Bischofshofen, choć wicelider Turnieju Czterech Skoczni nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.
- Czegoś mi dzisiaj brakowało w tych skokach, żeby były płynne. Były okej, ale stać mnie na więcej. Zobaczymy, co powie mi trener - wyjaśnił Kubacki w rozmowie z reporterem Eurosportu.
Skoczek z Nowego Targu chce z chłodną głową przystąpić do finałowego etapu rywalizacji w 69. Turnieju Czterech Skoczni. Wie, że stać go na sukces, ale koncentruje się wyłącznie na sobie. - Podchodzę do tego na spokojnie - mam swoją robotę na skoczni. Mam wpływ tylko na swoje skoki i tak o tym myślę. W zeszłym roku ta taktyka się sprawdziła i jej zamierzam się trzymać - przyznał.
Mimo że Kubacki o Złotego Orła walczy bezpośrednio z kolegą z kadry, Kamilem Stochem, w zespole panuje doskonała atmosfera, choć nie brakuje uszczypliwości między skoczkami. - Trochę sobie dogryzamy. Cały czas ma farta, ale co ja poradzę - zażartował Kubacki. - Walczymy jak w każdych innych zawodach i będziemy się cieszyć z tego, co będzie - dodał.
Po sześciu skokach punktowanych w Turnieju Czterech Skoczni Stoch ma 15,2 punktu przewagi nad Kubackim (około 8,5 metra). We wtorek Stoch w każdej serii był lepszy od kolegi z kadry. To jednak Kubacki jest rekordzistą skoczni w Bischofshofen i na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Początek konkursu w Bischofshofen w środę o godzinie 16:45.
Czytaj także:
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Znamy pary pierwszej serii konkursu w Bischofshofen. Będzie polski pojedynek
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Wielki pech austriackiego skoczka. Kontuzja wykluczyła go z kwalifikacji
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Ogromna siła psychiczna Polaków. "Obawiałem się, że wydarzenia z początku TCS ich zdeprymują"