[tag=11763]
Piotr Żyła[/tag] nie mógł zaliczyć do udanych swoich piątkowych skoków w Titisee-Neustadt. Polak rozkręcał się z każdą próbą. Zaczął od zaledwie 107,5 metra w pierwszym treningu, w drugim osiągnął 129 metrów, a w prologu dołożył do tego jeszcze pół metra. Ostatecznie zakończył go na 19. miejscu.
- Skoki takie nijakie. Bez szału, ale też nie jakieś strasznie złe, nie mówiąc o tym pierwszym - tak Żyła skomentował piątek na skoczni w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.
Obaj śledzili też końcówkę piątkowego prologu, w którym prowadzenie objął Dawid Kubacki i wszystko wskazywało, że to on zgarnie finansową premię (3000 franków szwajcarskich). - Niech ma, Dawidowi się przyda - mówił Żyła, nawiązując do tego, że niedawno na świat przyszła córka Kubackiego.
Kiedy Halvor Egner Granerud skoczył 140 metrów i uzyskał wyższą notę od Kubackiego, Żyła skwitował to krótko: - Pieluchowa premia poszła się paść. Jutro sobie odbijemy - obiecał.
Początek sobotnich zawodów o godzinie 16:00. Wcześniej (godz. 15:00) odbędzie się seria próbna.
Czytaj także:
- PŚ w Titisee-Neustadt. Dawid Kubacki: Ta skocznia ma swój klimat
- PŚ w Titisee-Neustadt. Tego w tym sezonie jeszcze nie było. Czterech Polaków w dziesiątce prologu. Świetny Granerud
ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Halvor Egner Granerud nie wytrzymał presji. "Przegrał nie tylko umiejętnościami"