PŚ w Zakopanem. Nie tylko wiatr. Wojciech Fortuna zwrócił uwagę, co było głównym problemem dla skoczków

PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Andrzej Stękała
PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Andrzej Stękała

Zmienny wiatr mocno dał się we znaki podczas drużynówki w Zakopanem. Wojciech Fortuna zwrócił jednak uwagę, że dla skoczków większym kłopotem był świeży śnieg na zeskoku. - Niektórzy mogli wylądować na brzuchu - przyznał mistrz olimpijski.

Obawialiśmy się sobotniej drużynówki w Zakopanem. Prognozy były różne, ale według większości podczas konkursu miał intensywnie padać śnieg oraz wiać mocny i zmienny wiatr. Niekorzystny scenariusz sprawdził się.

Wiatr mieszał zwłaszcza w finałowej serii. Nagle pojawiły się mocne podmuchy z różnych stron. Jury zabrakło nieco cierpliwości przy skoku Andrzeja Stękały. Mimo że wiatr był niestabilny, Polak otrzymał pozwolenie na start. Nie mógł jednak wiele zrobić. Wylądował zaledwie na 115,5 metra. Biało-Czerwoni roztrwonili całą przewagę i spadli za Austrię. W ostatniej grupie Dawid Kubacki nie odrobił strat. Wygrali Austriacy przed Polską i Norwegią.

- Andrzej wpadł w pułapkę wietrzną. Nikt nie może mieć do niego pretensji. W tych warunkach nie miał żadnych szans. Zajęliśmy jednak 2. miejsce i nie narzekam. To także wielki sukces. W niedzielę nasi skoczkowie mają szansę na kolejne podium - podkreślił Wojciech Fortuna.

ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Jakub Wolny wraca na dobre tory. "Wiem, na jakie skoki mnie stać"

Najważniejsze, że w konkursie nikt nie upadł. Takie ryzyko stwarzał intensywnie padający śnieg. Zwrócił na to uwagę mistrz olimpijski z Sapporo. - Na zeskoku było tak około 2 cm warstwy świeżego śniegu. Kilku skoczków lekko przytrzymało i mogli wylądować na brzuchu. Niektórzy skakali z lekką rezerwą, żeby nie zaliczyć upadku i poważnej kontuzji na miesiąc przed mistrzostwami świata.

Sobotnia drużynówka to już historia. Nie ma wątpliwości, że w niedzielę Biało-Czerwoni także będą liczyć się w walce o zwycięstwo, tym razem indywidualnie. Na największy sukces w karierze (czytaj miejsce na podium) stać Andrzeja Stękałę. Jeden słabszy skok, spowodowany głównie złymi warunkami, nie zmienia faktu, że zakopiańczyk jest w świetnej formie.

- Andrzej na pewno będzie czuł w sobie sportową złość. Jak tylko wiatr mu nie przeszkodzi, to jest w stanie stanąć w niedzielę na podium. Liczyć się będzie także Kamil Stoch i Dawid Kubacki - zapowiedział Wojciech Fortuna.

Początek niedzielnego konkursu indywidualnego w Zakopanem o 16:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Eurosporcie 1. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Polacy powiększyli przewagę w Pucharze Narodów
Dyskwalifikacja Żyły boli jeszcze bardziej! Spójrz na tę klasyfikację po drużynówce

Komentarze (0)