Puchar Świata. Przebudzenie Austriaków. na mistrzostwach świata mogą pogodzić faworytów
Przed zawodami w Zakopanem Austria patrzyła na to, jak "odjeżdża" jej czołówka Pucharu Świata. Konkursy w Polsce pokazały jednak, że na Austriaków należy uważać, gdyż nadal mogą oni walczyć o medale.
Wszystko potwierdzają rezultaty aktualnej kampanii. Wprawdzie skoczkowie Andreasa Widhoelzla otworzyli sezon wygraną konkursu drużynowego w Wiśle, lecz później nie przywieźli oni medali z mistrzostw świata w lotach. Na dodatek w indywidualnych zmaganiach tylko trzykrotnie na podium mogliśmy widzieć skoczka z Austrii. Dwukrotnie uczynił to Huber i raz Stefan Kraft.
Sam lider reprezentacji jest kolejną częścią złego sezonu Austriaków. 27-latek wystąpił zaledwie w 7 konkursach, na co wpływ miał koronawirus oraz kontuzja pleców. Mimo tak małej liczby występów wciąż mowa o obecnie drugim najlepszym zawodniku kadry pod względem zdobyczy punktowej.
Szereg zmartwień sprawiał, iż Austrię powoli można było skreślać z grona kandydatów do medalu na najbliższych mistrzostwach świata. W Zakopanem doszło jednak do przebudzenia. Skoczkowie Widhoelzla po raz pierwszy zdobyli drużynowo Wielką Krokiew i to bez pomocy Krafta. Ponadto zaliczyli oni niezły konkurs indywidualny, w którym Huber zajął 4. miejsce - najlepsze dla niego w nowym roku.
Na mistrzostwach powinien już pojawić się Stefan Kraft, który nadal potrafi rywalizować z czołówką. Solidną formę prezentuje również Michael Hayboeck (14. w Zakopanem), co może potwierdzić w najbliższy weekend. Skocznia w Lahti nie jest obca 29-latkowi, gdyż dwukrotnie wygrywał tam konkurs, a ponadto w zeszłym sezonie po prawie dwóch latach ponownie stanął na podium zawodów.
Czytaj także:
Horngacher tłumaczy problemy Geigera. Padła ważna zapowiedź
Andrzej Stękała zdradził, co kupi za zarobione w tym sezonie pieniądze
Oglądaj skoki narciarskie w Pilot WP!