Puchar Świata w Lahti. Kolejne podium Biało-Czerwonych do kolekcji. Znakomici Kamil Stoch i Andrzej Stękała

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch

Wiatr przestał wiać, skoczkowie latali. Trzeci raz w tym sezonie Polacy skończyli drużynówkę PŚ na podium. W Lahti zajęli 2. miejsce. Przegrali tylko z Norwegami. Polskimi liderami byli Kamil Stoch i Andrzej Stękała. Szkoda 1. próby Kubackiego.

Michal Doleżal postawił na sprawdzonych żołnierzy. Jak zawsze otworzył Piotr Żyła. Nie zawiódł. Może 123 metry nie były aż tak imponującą odległością, ale taki skok pozwolił być Biało-Czerwonym w czołówce.

Chwilę później na belce startowej pojawił się Andrzej Stękała. Zaskoczył białym kombinezonem. Sprzęt jednak nie skacze. Oprócz dobrego stroju potrzebny jest świetny skok. I taki Stękała oddał. Puścił w niepamięć nieudaną próbę z drużynówki w Zakopanem. Leciał wysoko, stabilnie i poleciał aż na 129. metr.

Po jego próbie Biało-Czerwoni objęli prowadzenie. Powiększyli je po skoku Kamila Stocha na 126,5 metra. Czekaliśmy z dużymi nadziejami na skok Dawida Kubackiego. W serii próbnej poleciał bardzo daleko. Trening to jednak tylko trening. W konkursie doszedł stres, emocje i nie było już tak pięknie.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"

Kubacki popełnił błąd na progu. W powietrzu jego lot nie był płynny. Miał wysokość, ale na dole zabrakło prędkości przelotowej. Wylądował, w słabym stylu, na 118. metrze. O utrzymaniu prowadzenia nie mogliśmy marzyć. Spadliśmy na 3. miejsce. Wyprzedzili nas Norwegowie i Niemcy.

Liderzy prowadzenie zawdzięczali Granerudowi. Lider PŚ szybko zapomniał o fatalnej formie w Zakopanem. W treningu odleciał wszystkim. W pierwszej serii drużynówki był jeszcze lepszy. Uzyskał 130 metrów. Wyprowadził siebie oraz kolegów na prowadzenie. Drudzy ze stratą 9,5 punktu byli Niemcy, a trzeci Polacy, tracący do liderów 16,2 punktu.

W finale Biało-Czerwoni zabrali się do odrabiania strat. Sygnał do ataku dał Żyła. Po jego próbie na 126. metr nasi skoczkowie pozostali na 3. miejscu, ale znacznie zbliżyli się do drugich Niemców. Kilka minut później byli już przed podopiecznymi Stefana Horngachera. To zasługa Stękały, który znokautował Martina Hamanna. Skoczył 124 metry przy próbie Niemca na 116,5 metra.

Stoch także nie zawiódł! Znów jak w pierwszej serii leciał niczym posąg. Prędkość na progu imponująca nie była, ale już lot nienaganny. Wylądował na 126. metrze. Dostał noty po 19 i 19,5 punktu. Przed ostatnią grupą Polacy zajmowali 2. pozycję. Tracili 12 punktów do prowadzących Norwegów. Trzecich Austriaków i czwartych Niemców wyprzedzili o ponad 13 "oczek".

Finałowa grupa rozgrzała do granic możliwości. Postraszył wszystkich Karl Geiger. Ostatnio Stefan Horngacher obawiał się o jego formę. Okazuje się, że szybko wdrożyli ze swoim podopiecznym poprawki. Nie miał mocnego wiatru pod narty, a mimo to Geiger, w pięknym stylu, wylądował na 129. metrze. Kubacki potrzebował naprawdę dobrego skoku, by Biało-Czerwoni utrzymali 2. lokatę.

Gdy siedział na belce startowej wiało lekko w plecy. Drżeliśmy, ale pojawił się u nas nieznaczny uśmiech, bo gdy Polak mknął już po najeździe warunki były lepsze. Tym razem wybił się lepiej. Lot był spokojny, płynny i daleki. Wylądował na 123,5 metra. To wystarczyło do tego, by wyprzedzić Niemców.

Na górze został tylko Granerud. Wydawało się, że znów huknie jak z armaty i nie pozostawi złudzeń. Tym razem to jednak Norweg, tak jak Kubacki w pierwszej serii, popełnił błąd. Zachwiało w nim powietrzu, koledzy zaczęli drżeć, ale lider Pucharu Świata doleciał do 122,5 metra. To wystarczyło do zwycięstwa Norwegów, ale tylko minimalnego. Polacy przegrali z nimi zaledwie o 5,9 punktu. Z kolei trzeci Niemcy stracili do naszych reprezentantów 3,9 punktu. To była arcyciekawa drużynówka w Lahti.

W sobotnie popołudnie na Salpauselce miało mocno wiać, a tymczasem warunki były świetne. Wiatr nie przekraczał 1 m/s. Prawie wszyscy zawodnicy mieli lekki wiatr pod narty.

W Pucharze Narodów Polacy umocnili się na 2. miejscu. Trochę odskoczyli Norwegowie, którzy w drużynówce zdobyli o 50 punktów więcej i mają 84 "oczka" przewagi nad polską kadrą. Pełna klasyfikacja TUTAJ.

Początek niedzielnego konkursu indywidualnego o 16:00. Wcześniej, na 14:30, zaplanowano kwalifikacje z udziałem 53 skoczków i 7 Polaków. Transmisja z konkursu w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także: to nowa broń polskich skoczków? Testowali ją Andrzej Stękała i Dawid Kubacki

Wyniki konkursu drużynowego w Lahti:

MiejsceDrużynaNota
1. Norwegia 1024,2
2. Polska 1018,3
3. Niemcy 1014,4
4. Austria 1003
5. Japonia 957,3
6. Słowenia 938
7. Szwajcaria 792,8
8. Finlandia 772
9. USA 310,1


Indywidualne wyniki Polaków:

ZawodnikOdległościNota
Kamil Stoch 126,5/126 264
Andrzej Stękała 129/124 256,9
Piotr Żyła 123/126 253,5
Dawid Kubacki 118/123,5 243,9
Komentarze (10)
avatar
zgryźliwy
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No, nie wiem, czy brak zwycięstwa naszego dream-teamu w kolejnej drużynówce, to taki wspaniały wynik. 
avatar
prorok 1
23.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zróbcie coś z tym komentatorem Babiarzem bo jak go słyszę to mi się robi niedobrze , on jak widzi naszego skoczka na rozbiegu to wpada w jakiś amok . 
avatar
zbanowany
23.01.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Źle nie było, ale zawsze może być lepiej. Pierwsze próby Piotrka i Dawida do zapomnienia. Stękała to może być nasz lider na MŚ. Ze skoku na skok jest coraz lepszy. 
avatar
timur
23.01.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Po skoku Stocha komentatorzy krzyczeli z takim entuzjazmem, że myślałem, że "złoto" mamy pewne!! Panowie, umiaru... Kiedy najlepsi skaczą po 130m to nie krzyczy się "wspaniale, cudownie, daleko Czytaj całość
avatar
TerminatoЯ
23.01.2021
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Kubacki jest cienki