W tym sezonie jak i w poprzednim polscy skoczkowie przyzwyczaili do kombinezonów w ciemniejszych barwach. Najczęściej były szare, brązowe, a furorę w pewnym momencie zrobiły także czarne stroje.
W Lahti polski sztab postawił jednak na zupełnie inny kolor. Gdy w pierwszej serii na belce startowej usiadł Andrzej Stękała, wielu z nas bardzo się zdziwiło. Dawno nie widzieliśmy polskiego skoczka w białym kombinezonie. A właśnie taki miał na sobie Stękała.
W drugiej serii zakopiańczyk postawił już na bardziej szary kombinezon. Z kolei na biały strój zdecydował się Dawid Kubacki. Pozostali nasi reprezentanci, Kamil Stoch i Piotr Żyła, w obu seriach skakali w szarych kombinezonach, tak jak w ostatnich kilku konkursach.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"
Co ważne, testy kombinezonu w białych barwach wypadły bardzo dobrze. W pierwszej serii Andrzej Stękała w nowym stroju uzyskał aż 129 metrów. Z kolei w drugiej próbie Dawid Kubacki poleciał na 123,5 metra. Oba skoki były na wysokim poziomie. Być może w niedzielnym konkursie indywidualnym w Lahti więcej naszych reprezentantów zobaczymy w białych strojach.
Na pewno polska drużyna dała do myślenia rywalom. Każda zmiana w skokach, nawet tylko w kolorze kombinezonu, powoduje małe zamieszanie w sztabach szkoleniowych przeciwników.
W sobotniej drużynówce w Lahti, rozegranej w bardzo dobrych warunkach wietrznych, Polacy zajęli 2. miejsce. Minimalnie przegrali tylko z Norwegami. Na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy.
Niedzielny konkurs indywidualny w Lahti rozpocznie się o 16:00. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot.
Czytaj także:
Polacy umocnili się na drugim miejscu w Pucharze Narodów. Norwegowie odjeżdżają
Polska byłaby gotowa zastąpić Rasnov? Apoloniusz Tajner rozwiewa wątpliwości