To wtedy rozpoczęła się pamiętna "Małyszomania". Adam Małysz z olbrzymią przewagą wygrał Turniej Czterech Skoczni, zostawiając daleko w tyle najgroźniejszych rywali. Polski zawodnik kilka razy przeskakiwał obiekty i tylko w jednym sezonie pobił aż siedem rekordów!
Rozpoczęło się od pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, gdy Małysz skoczył na odległość 132,5 m. "Coś nieprawdopodobnego" - zakrzyknął wtedy komentator TVP.
Później Małysz pobijał kolejno rekordy obiektów w Garmisch-Partenkirchen (129,5 m), Innsbrucku (120,5 m), Harrachovie (206,5 m), Willingen (151,5 m), Lahti na skoczni K90 (98 m) i Trondheim (138,5 m).
W nagraniu widać, że Małysz wiele razy miał problemy z ustaniem skoku i ratował się przed upadkiem. W kilku przypadkach legendarny zawodnik przeskakiwał skocznie, a trener Apoloniusz Tajner aż łapał się za głowę (słynny gest po skoku w Trondheim).
Oczywiście żaden z pokazanych rekordów Małysza nie przetrwał do dziś. Ma to związek nie tylko z dalszymi skokami rywali, ale i przebudową niektórych obiektów.
rekordowych skoków w jednym sezonie‼ Wielki czas Adama Małysza i oglądanie tego po prostu nigdy się nie znudzi. #skokoholicy #skijumpingfamily #tvpsport pic.twitter.com/3UBU8VxvGH
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 28, 2021
Czytaj też:
-> Kibice wchodzili na drzewa, Małysz całował śnieg, a Tajner zjechał z Wielkiej Krokwi. Tak rodziła się legenda Zakopanego
-> PŚ w Lahti. Dawid Góra: Spokój i... niepokojące słowa Adama Małysza
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!