Dawid Góra: Wymowne słowa Michala Doleżala. Trwa walka z czasem [Opinia]

Andrzej Stękała nie dopilnował wagi, a Piotr Żyła był zbyt poirytowany niedzielnym skokiem w konkursie, żeby rozmawiać z dziennikarzami. W kadrze odnotowano wyraźny spadek formy. Ale to jeszcze nie moment na krytykę.

Dawid Góra
Dawid Góra
Michal Doleżal WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Michal Doleżal
Korespondencja z Zakopanego

- Kamil i Piotrek? Szczerze mówiąc na razie jest niestabilnie. Trwa codzienna walka z czasem i pozycją najazdową. Od tego wszystko wychodzi. Chcielibyśmy, żeby było bardziej stabilnie. Wystarczy centymetr w którąś stronę i skoki wyglądają inaczej. Mam nadzieję, że dwa tygodnie do mistrzostw świata wystarczą. Szczególnie ci doświadczeni zawodnicy potrafią w ciągu jednego czy dwóch skoków poprawić błędy. Jest jeszcze dużo treningów i skoków. Trzeba to po prostu ustabilizować - tak skomentował niedzielne skoki Polaków Michal Doleżal, główny trener reprezentacji.

Nie można odczuć rezygnacji czy przygnębienia, ale niepokój na pewno tak. Czech jasno wyraził się też o niedzielnej dyskwalifikacji Stękały.

- Chodziło o długość nart. Zabrakło mu wagi i dlatego narty okazały się za długie. Taki błąd zawsze jest błędem zawodnika. Skoczkowie doskonale wiedzą, że muszę tego pilnować do samego końca. Mówił, że rano było wszystko w porządku, ale wyszedł prawie kilogram różnicy. To jest przez dzień trochę dużo. Trzeba się nad tym zastanowić i przedyskutować - powiedział Doleżal, kiedy po konkursie zapytałem o powody dyskwalifikacji.

ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Dawid Kubacki: Nieprzespane noce? Mam złote dziecko

Gołym okiem widać, że polska kadra wpadła w dołek. Rzadko zdarzają się tak jednoznaczne słowa w polskiej ekipie. Albo brak słów - tak było w przypadku Żyły, który poirytowany po swoim skoku (ostatecznie 33. miejsce) ominął dziennikarzy. Co prawda z uśmiechem, ale jednak stanowczo odmawiając komentarza.

Dołek oczywiście nie oznacza, że sytuacja jeszcze się nie odwróci. Ostatecznie forma Stękały przez dyskwalifikację nie powinna się obniżyć, a Stoch (w niedzielę 23. lokata) jest znany z fantastycznej mobilizacji na najważniejsze zawody w sezonie.

O powodzeniu w zawodach decydują ułamki sekund, decyzje i ruchy wykonywane przy olbrzymiej prędkości. Aby zachować wolną głowę, skoczkowie potrzebują spokoju. Wielokrotnie pokazywali, że potrafią wyjść ze zdecydowanie trudniejszej sytuacji. A przecież rewelacyjne wyniki w tym sezonie już mieliśmy. I nie mam na myśli wyłącznie zwycięstwa Stocha w Turnieju Czterech Skoczni.

Na oceny przyjdzie czas, a zimny prysznic czasem się przydaje. Polacy muszą pokazać charakter, a sztab profesjonalizm.

Mistrzostwa świata zweryfikują formę Polaków.

Polska planem B. Najpierw szansę dostanie Słowenia >>

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×