Na igrzyskach był o krok od indywidualnego medalu. Teraz myśli o zakończeniu kariery

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Stefan Hula
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Stefan Hula

Za Stefana Horngachera zrobił taki postęp, że był w ścisłej światowej czołówce. Później wszystko się posypało. - Pojawiają się myśli o końcu kariery - powiedział Stefan Hula dla sport.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez wiele lat był wyśmiewany. Kibice zarzucali mu, że jeździ z kadrą na wycieczki. Mijały kolejne lata, a Stefan Hula wciąż nie był w stanie przebić się do światowej czołówki skoczków. Wszystko zmieniło się, gdy kadrę objął Stefan Horngacher.

Przy Austriaku Hula robił duże postępy, aż w końcu jego forma wystrzeliła w górę. Regularnie był w pierwszej dziesiątce konkursów Pucharu Świata, kręcił się koło podium, a w drużynie stanowił jedno z najmocniejszych ogniw. Na igrzyska olimpijskie w Pjongczangu poleciał w świetnej formie.

W konkursie indywidualnym na normalnej skoczni stanął przed życiową szansą. W pierwszej serii oddał fantastyczny skok. Poleciał, jak w Sapporo Wojciech Fortuna, na 111. metr. Prowadził na półmetku. Medal, nawet złoty, miał na wyciągnięcie ręki. W finale zaczęły dziać się jednak pogodowe cuda. Wiatr kręcił, przeliczniki szalały i pozbawiły Hulę medalu.

ZOBACZ WIDEO: Żal i smutek po porażce. Adam Małysz: Nie dziwię się, że Dawid był zawiedziony

Jego drugi skok, na 105,5 metra, był dobry. Tyle tylko, że odjęto mu mnóstwo punktów za wiatr pod narty i zamiast podium skończyło się 5. miejscem. Z Pjongczangu Hula i tak wyjechał jednak z medalem. W drużynie, która sięgnęła po olimpijski brąz, był mocnym punktem.

Później jego kariera pospała się jak domek z kart. Było coraz słabiej, a Hula nie nawiązał już do znakomitego 2018 roku. W poprzednim sezonie zdobył 31 punktów w Pucharze Świata, w tym zaledwie 2 "oczka". Rzadko łapał się do kadry, mistrzostwa świata w Oberstdorfie ogląda z domu. Ma już 34 lata, więc nic dziwnego, że rozważa zakończenie kariery.

- Pojawiają się myśli o końcu kariery, szczególnie gdy moja forma jest słabsza. Są wtedy takie myśli, że może to już najwyższy czas, ale gdzieś tam w środku czuję, że mogę coś z siebie jeszcze dać - powiedział Stefan Hula w programie "W Punkt K", emitowanym na sport.pl.

Kariery nie zakończy jednak po tym sezonie. Doświadczony skoczek da sobie jeszcze jedną szansę. Za rok są igrzyska olimpijskie w Pekinie. Hula wciąż wierzy, że pojedzie tam z kadrą i będzie mocnym ogniwem zespołu. Jeśli to się nie uda, prawdopodobnie wtedy zakończy karierę.

Czytaj także:
Piotr Żyła był pewien, że zdobędzie medal. "Trochę chciało mi się płakać"
Adam Małysz wskazał największego pechowca konkursu. Jego zdaniem to Polak

Źródło artykułu: