Z Oberstdorfu - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Sensacyjny mistrz świata z normalnej skoczni piątkowe zawody zakończył na czwartym miejscu. Do medalu zabrakło mu trzech punktów.
Najdłuższy skok dnia, 137 metrów w drugiej serii, okazał się niewystarczający, żeby pokonać trzeciego Karla Geigera, choć Niemiec wylądował o pięć metrów bliżej od naszego reprezentanta. Przesądziły przelicznik za wiatr - Geigerowi odjęto tylko 4 punkty, Żyle ponad 17.
- Było blisko, szkoda. Czwarte miejsce jest bardzo dobre, ale dziś poczułem, że również trudne. Zaraz po skoku nie wierzyłem, że skończę konkurs bez medalu. Nastawiłem się, że zdobędę chociaż brąz - przyznał 34-letni wiślanin.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz o Piotrze Żyle. "On zaprzecza psychologii"
Kiedy okazało się, że Żyła zakończył konkurs na czwartej pozycji, polski skoczek przez dłuższą chwilę siedział przy zeskoku bez ruchu i nie reagował na poklepywania kolegów z kadry, którzy w ten sposób chcieli mu pokazać, że i tak wykonał kawał dobrej roboty. Złoty medalista MŚ sprzed tygodnia potrzebował czasu, żeby pogodzić się z brakiem medalu.
- Było mi ciężko. Trochę chciało mi się płakać, bo zrobiłem ile byłem w stanie, a do podium to nie wystarczyło. Musiałem chwilę posiedzieć, zejść na ziemię. W takich sytuacjach mój umysł potrzebuje trochę czasu, żeby to wszystko przetworzyć. Gdyby to był Puchar Świata, byłbym zadowolony. Jednak tu walczy się o medale. A medale fajnie jest mieć. Zdobyłbym brązowy, wypolerował go sobie... - opowiadał pod skocznią Żyła. - Co zrobić, taki jest sport, trzeba to zaakceptować. Byli lepsi ode mnie, gratulacje dla Stefana Krafta, Roberta Johanssona i Karla Geigera.
Najlepszy polski zawodnik piątkowego konkursu kilkadziesiąt minut po zakończeniu rywalizacji był już pogodniejszy, niż zaraz po ostatnim skoku. Stwierdził, że ze swojej postawy jest zadowolony. - Walczyłem, ile mogłem. Szczególnie w tym drugim skoku poszedłem full ogień. Siadam na belkę, nic nie widzę, nic nie słyszę. Myślę sobie: ląduję na zielonym. Jak zapaliło mi się zielone światło, nie czekałem na sygnał od trenera, tylko ruszyłem od razu. Jak "Dodo" mi machnął, pewnie byłem już w połowie rozbiegu - śmiał się nasz reprezentant.
Zawody na dużej skoczni w Oberstdorfie Polacy kończą bez medalu, ale przed nimi jeszcze jedna szansa, by stanąć na podium. W sobotę, na koniec mistrzostw, Biało-Czerwoni powalczą w konkursie drużynowym. Żyła zacznie skakanie jako pierwszy, w kolejnych grupach wystąpią Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki.
- W sobotę mam swoją robotę do wykonania. Trzeba będzie dać z siebie wszystko. Po to jest się na mistrzostwach, żeby pokazać, co wypracowaliśmy. Wszyscy damy z siebie tyle, ile mamy. Walczymy, będzie ogień - zapewnił.
Czytaj także:
Oberstdorf 2021. Ekspert krytycznie o formie Kamila Stocha. "Widać, że się męczy w locie"
Wyniki konkursu bez przeliczników nie zostawiają złudzeń. Piotr Żyła miałby medal!