Sezon 2020/21 w skokach narciarskich był jednym z najgorszych w historii występów reprezentacji Czech. Za fatalne wyniki stanowiskiem zapłacił Frantisek Vaculik. Nasi sąsiedzi zaczęli rozglądać się za szkoleniowcem, który będzie w stanie podnieść tamtejsze skoki z wielkiego kryzysu. Postawili na 59-letniego Vasję Bajca.
- Jestem szczęśliwy, zaszczycony i dumny, że po 15 latach znowu dostałem szansę bycia głównym trenerem czeskiej drużyny skoków narciarskich. Celem jest osiągnięcie lepszych wyników, niż w ostatnich latach. Wiem, że nie będzie to łatwe zadanie, to dla mnie duże wyzwanie - przyznał Bajc, cytowany przez oficjalną stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
Kiedy Bajc prowadził Czechów w latach 2004-2006, doprowadził Jakuba Jandę do wielkich sukcesów - Janda zdobył dwa medale mistrzostw świata, triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, a w 2006 roku sięgnął po Kryształową Kulę. W kwietniu 2006 roku Bajc pożegnał się jednak z Czechami, a powodem był konflikt z tamtejszą federacją.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy
- Po złym sezonie zdecydowaliśmy się zatrudnić zagranicznego trenera. Vasja Bajc zna środowisko skoków narciarskich w Czechach i razem z nim, jako głównym trenerem, mogliśmy świętować jedne z naszych największych sukcesów - tak Jakub Janda skomentował decyzję o zatrudnieniu Bajca.
Bajc z Jandą rzeczywiście świętowali wielkie sukcesy, ale jeszcze większe pod wodzą Bajca kilka lat wcześniej odnosił Kazuyoshi Funaki - zdobywał medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata, triumfował w Turnieju Czterech Skoczni i regularnie znajdował się w czołówce Pucharu Świata.
Czytaj także:
- "Potrzebna radykalna zmiana". Michal Doleżal mówi, jak będzie wyglądała dalsza współpraca z Maciejem Kotem
- Kamil Stoch wyjaśnił kibicom swój największy problem na skoczni. "Nadążacie?"