Wirusolog ocenił skoki tylko dla zaszczepionych. "Sytuacja jest gorzej niż zła"

Newspix / TOMASZ OZDOBA / Na zdjęciu: Włodzimierz Gut
Newspix / TOMASZ OZDOBA / Na zdjęciu: Włodzimierz Gut

Polski Związek Narciarski podjął decyzję bezprecedensową. Pucharu Świata w skokach narciarskich nie zobaczysz, jak nie będziesz w pełni zaszczepiony. - Jest to pewna forma nacisku - mówi prof. Włodzimierz Gut.

Zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle i Zakopanem zobaczą na żywo tylko osoby zaszczepione. WP SportoweFakty informowały o tym w środę.

- Na 99 procent na PŚ w Wiśle oraz Zakopanem bilety będą mogły kupić tylko osoby zaszczepione przeciwko koronawirusowi - powiedział nam Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN.

W opinii ekspertów IV fala pandemii związanej z COVID-19 przyspiesza i za chwilę średnia dzienna liczba zachorowań ma osiągnąć 5 tysięcy. Nie jest zatem wykluczone, że zaostrzone zostaną obostrzenia i limity jeśli chodzi m.in. udział fanów w imprezach sportowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Czy PZN podjął słuszną decyzję? - Jest to pewna forma nacisku na szczepienia, bo sytuacja jest gorzej niż zła. Każdy bodziec, który ma dać kopa jeżeli chodzi o liczbę ludzi w pełni zaszczepionych, żebyśmy nie musieli czekać latami - mówi nam wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

Decyzję PZN popiera Rafał Kot. - Ludzie podczas skoków są ściśnięci na trybunach. Maseczki rzadko kto nosi, a tak dużego skupiska ludzi nikt nie jest w stanie upilnować. Potem te osoby ze skoczni pójdą do restauracji, hoteli i rozjadą się po całym kraju do swoich domów. Wpuszczenie tylko zaszczepionych znacznie zmniejsza ryzyko rozprzestrzenienia się koronawirusa - powiedział nam były fizjoterapeuta polskiej kadry skoczków.

To dopiero początek? Co zrobią inni?

Pytanie: czy inne związki sportowe w naszym kraju powinny również pójść taką drogą? - To jest wariant francuski. Tam nawet, żeby wyjść napić się kawy, trzeba być zaszczepionym. Takie wprowadzono obostrzenia - przyznał Gut.

- Co się stało po ogłoszeniu tych restrykcji? 19 tysięcy ludzi wyszło na ulice, a 5 milionów poszło się zaszczepić, zatem efekt został osiągnięty taki, na jakim władzom zależało - dodaje.

Dodajmy, że na chwilę obecną podczas imprez sportowych trybuny mogą być wypełnione w 50 procentach pojemności, jednak nie wchodzą w to osoby w pełni zaszczepione. Tym samym trybuny tak naprawdę mogą wypełnić się w komplecie. Takie restrykcje obowiązują do 31 października.

Co będzie dalej? Czy czwarta fala sprawi, że rząd zdecyduje się zaostrzyć restrykcje? Tego na chwilę obecną nie wiadomo. Jak nasz ekspert spogląda na czwartą falę? Czy będzie łagodniejsza czy gorsza od poprzednich?

- Rośnie liczba zgonów i zachorowań. Są jednak małe szanse, by powtórzyć poprzednie liczby. 10-15 procent już przechorowało COVID-19 i albo dojdziemy do zbiorowej odporności przez przechorowanie, albo przez zaszczepienie - zakończył Gut.

Zobacz także:
TVP ma plan na igrzyska olimpijskie. Zdradzono cel na następne dwa lata
"Jestem zszokowany". Adam Małysz przekazał nowe wieści o Stochu

Źródło artykułu: