Ostatnie lata przyzwyczaiły polskich kibiców do wielkich sukcesów naszych reprezentantów w skokach narciarskich. Chociaż początkiem sezonu rzadko któryś z naszych reprezentantów stawał na najwyższym stopniu podium, to Polacy tłumnie plasowali się w czołówce.
W tym sezonie jednak tak nie jest. Z wyjątkiem Kamila Stocha, który dwukrotnie zajął miejsce w czołowej dziesiątce, pozostali Biało-Czerwoni prezentują się słabo. W pozostałych dwóch konkursach trzykrotny mistrz olimpijski nie miał szczęścia do warunków i przy średniej jakości skokach nie kwalifikował się do trzydziestki. Jednak i tak jest on wyraźnie najlepiej skaczącym Polakiem.
Piotr Żyła trzykrotnie potrafił zdobywać punkty, ale ani razu nie był w stanie zająć miejsca w czołowej piętnastce. Dawid Kubacki punktował raz, tak samo jak Jakub Wolny czy Andrzej Stękała. Forma podopiecznych Michala Doleżala jest zdecydowanie bardziej poniżej oczekiwań.
To powoduje, że reprezentacja Polski po pierwszych czterech konkursach Pucharu Świata w skokach narciarskich ma na koncie zaledwie 133 punkty. Jak zauważył na Twitterze Łukasz Jachimiak ze sport.pl, to jeszcze minimalnie niższa liczba niż w sezonie 2015/2016, który był ostatnim sezonem Łukasza Kruczka na stanowisku trenera. Dla porównania rok wcześniej na tym etapie Polacy mieli ponad 500 punktów.
Okazję do poprawienia swojego dorobku punktowego Polacy będą mieli już w następny weekend w Wiśle. Konkurs drużynowy odbędzie się 4, a indywidualny 5 grudnia.
W czterech pierwszych indywidualnych konkursach Polacy punktowali tak:
— Łukasz Jachimiak (@LukaszJachimiak) November 28, 2021
sezon 2021/2022 - 133
sezon 2020/2021 - 504
sezon 2019/2020 - 328
sezon 2018/2019 - 591
sezon 2017/2018 - 465
sezon 2016/2017 - 432
sezon 2015/2016 - 134#skijumpingfamily #skokoholicy
Czytaj więcej:
Kamil Stoch bezradnie rozkłada ręce po katastrofie w Ruce. "Nie wiem, czemu nie leci"
Wielkie zamieszanie w Ruce. Faworyt grzmi
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"