W tym sezonie skoczkowie mają do czynienia z nowym kontrolerem sprzętu. Po 30 latach na emeryturę przeszedł Sepp Gratzer, którego zastąpił Mika Jukkara. Z Finem kilkukrotnie spotkał się już Piotr Żyła, a jego ostatnia wizyta trwała aż 8 minut.
O całą sytuację doświadczony skoczek został zapytany na antenie Eurosportu. - W pierwszej serii też byłem. Chyba zapomniał, bo sprawdzał to samo. Ale wszystko dobrze - mówił ze śmiechem Żyła.
W sobotę 34-latek skakał nieźle. W pierwszej serii wylądował na 130,5 metrze, a później osiągnął odległość 130 m. To dało mu 17. pozycję, a więc drugi najlepszy wynik w tym sezonie (więcej o konkursie TUTAJ).
Jak wyglądały skoki z jego perspektywy? - W miarę stabilne, ale przydałyby się trochę lepsze. Pierwszy był w miarę, a drugi taki nie do końca. Wyleciałem wysoko, wyhamowałem szybkość i nie było pchania. Jakiś krok do przodu. Pomalutku, pomalutku. Jutro niedziela - dodał Żyła.
Drugi indywidualny konkurs w Klingenthal odbędzie się w niedzielę, 12 grudnia, o godz. 16:00. Poprzedzi go seria kwalifikacyjna.
Czytaj też: Awans Kamila Stocha w klasyfikacji Pucharu Świata. Zmiany w czołówce
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch zdradził, czego potrzeba do lepszych skoków. Padły trzy kluczowe słowa