Był uczestnikiem czterech zimowych igrzysk olimpijskich, podczas których rywalizował na łyżwiarskich torach. Teraz przed Konradem Niedźwiedzkim kolejne wyzwanie. Podczas Pekin2022 będzie pełnił funkcję szefa polskiej misji olimpijskiej.
Obowiązki nie są łatwe zwłaszcza w dobie koronawirusa i wszystkich nałożonych restrykcji przez organizatorów.
Przekonali się o tym m.in. skoczkowie narciarscy. Przypomnijmy, że Chińczycy odmówili FIS-owi organizacji czarteru, który miał zabrać wszystkich zawodników po PŚ w Willingen do Pekinu (pisaliśmy o tym -> TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hardkorowy Koksu poszedł na siłkę. "Jest pompa, jest moc!"
Była to mocno zaskakująca i kontrowersyjna. - Rzeczywiście było to dość niespodziewane, bo już od września była mowa o tym, że FIS zorganizuje dla skoków narciarskich dedykowany czarter. Skoczkowie mieli być zamknięci w "bańce" i zaraz po zawodach w Willingen bezpośrednio polecieć do Chin - wyjaśnił w rozmowie z tvpsport.pl Niedźwiedzki.
Na szczęście sytuację udało się szybko opanować. Fakty zdradził WP SportoweFakty Paweł Witczak, zajmujący się logistyką w PZN. - Jeszcze w niedzielę sytuacja była trudna, ale przez jeden dzień zmieniła się o 180 stopni - mówił nam.
- 31 stycznia startujemy do Pekinu. Najpierw wylatujemy z Frankfurtu do Paryża, a następnie z Paryża do Pekinu. Zabezpieczyliśmy również loty powrotne. Także tematu już nie ma - dodał. Całość -> TUTAJ.
Wracając z kolei do Niedźwiedzkiego to padło pytanie, czy nie obawia się kolejnych "niespodzianek" ze strony Chińczyków. Tym bardziej, że do samej imprezy pozostało już naprawdę niewiele czasu - igrzyska w Pekinie wystartują w piątek 4 lutego.
- Jeśli chodzi o inne niespodzianki, wydaje mi się, że na miejscu organizatorzy nie wyjdą z jakimiś nowymi pomysłami - dodaje nasz szef misji. Najwięcej zawirowań może być w kwestii testów, ale ponoć wszystko jest jasne i klarowne.
- Wiemy, jakie testy trzeba wykonać oraz kiedy należy je wykonać, aby dostać się do Chin. Myślę, że każdy związek po doświadczeniach ze startów w imprezach międzynarodowych, a PKOl po doświadczeniu z Tokio, wiedzą z czym się mierzą, a do obostrzeń są po prostu przyzwyczajeni - przyznał Niedźwiedzki.
Dodał, że czasami pojawiają się jeszcze nowe informacje z Pekinu, ale już na miejscu, po przylocie do Chin, żadnych zaskoczeń być nie powinno.
Zobacz także:
Znany skoczek ogłosił zakończenie kariery!
Małysz tłumaczy decyzję ws. trenera Polaków. Padły kategoryczne słowa