"Brawo Andrzej Stękała!" - takie wpisy na facebookowym profilu "Karczma Chata Zbójnicka" zaczęły pojawiać się w 2019 r. Dwa lata temu w sierpniu skoczek z Zakopanego zajął 2. miejsce w konkursie Letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle, a ludzie związani z działalnością "Chaty Zbójnicka" byli... dumni ze swojego pracownika.
Sezon zimowy 2020/21 w wykonaniu Stękały był już znakomity. Dwa brązowe medale MŚ w drużynie (także w lotach) i 16. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata spowodowały, że reprezentant klubu AZS Zakopane stał się mocnym punktem Biało-Czerwonych.
Stękała trudne chwile swojej kariery przetrwał właśnie w "Chacie Zbójnickiej". Skoczek zatrudnił się w karczmie w 2017 r., kiedy zarząd Polskiego Związku Narciarskiego wykluczył go z grup treningowych kadry (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
- Potrzebowaliśmy kelnerów. Dałam ogłoszenie i Andrzej jakoś za pośrednictwem znajomych do nas trafił. (...) Oczywiście wiedziałam, kim jest, ale dopiero potem opowiedział nam, jak wygląda jego sytuacja w skokach. Od początku wierzyłam, nawet jak miał chwile zawahania, że będzie odnosić sukcesy. Wszyscy zawsze trzymaliśmy za niego kciuki - przyznała w rozmowie z WP SportoweFakty Halina Zapotoczna z "Chaty Zbójnickiej" (więcej TUTAJ).
Była już szefowa Stękały opowiedziała naszemu portalowi, że reprezentant Polski polubił pracę w karczmie. Bardzo szybko nauczył się tego, co jest najważniejsze w obsługiwaniu gości.
- Czuje się swobodnie, widać było, że nie pracował z przymusu. Zresztą on jest człowiekiem, który wszystko, czego się podejmie, robi na sto procent. To jest po prostu dobry człowiek. I nie mówię tego dlatego, że zdobył medal i stał się popularny. Zawsze go tak postrzegałam. W dodatku na co dzień zaraża uśmiechem. No i jest góralem! A nasza karczma ma właśnie taki klimat, więc świetnie się wpasował - dodała Zapotoczna.
Stękała wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że pracownicy karczmy szli mu na rękę i zawsze dostosowywali się do godzin jego treningów. Jest wdzięczny za pomoc i zadeklarował nawet, że będzie pomagał w karczmie, choćby w przyszłości zarabiał miliony na skoczni.
- Oczywiście, jeśli będzie chciał polatać trochę z tacą, to nie ma żadnego problemu! Wszystko się zmienia, ale u nas drzwi są dla niego zawsze otwarte - podsumowała właścicielka "Chaty Zbójnickiej" w Zakopanem.
W obecnym sezonie PŚ Stękała - podobnie jak cała polska drużyna - przeżywa kryzys formy, lecz fani skoków narciarskich w Polsce mają nadzieję, że to tylko stan przejściowy.
Zobacz:
Ekspert o słabej formie Andrzeja Stękały: "Być może przedobrzył"