Sytuacja w polskiej kadrze skoczków jest naprawdę nieciekawa. To, co dzieje się obecnie, absolutnie nie napawa optymizmem. Adam Małysz nie ukrywa, że nikt nie przewidywał tak wielkich problemów.
- Wiadomo było, że kryzys prędzej czy później się pojawi. To dotyka każdego kraju. Nie przypuszczaliśmy jednak, że będzie on aż tak poważny i głęboki. Musimy z tego powoli wychodzić - zaznaczył w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Działacz odniósł się również do wymiany pokoleń, która prędzej czy później będzie musiała nastąpić. Czy Małysz się tego obawia?
ZOBACZ WIDEO: Tego u Piotra Żyły nikt się nie spodziewał. Trener wyjaśnił, co się stało
- Na tę chwilę nie chcę nawet o tym myśleć! Jak przyjdzie zakończenie sezonu, to okaże się, co najbardziej doświadczeni oznajmią. Dopiero wtedy będziemy mogli myśleć nad ustalaniem kadr. Wtedy będzie czas na analizę, podsumowania. Rozstrzygniemy ze sztabem, co dalej robimy - dodał.
Podkreślił ponadto, że "wychowanie młodzieży nie jest tak proste, jak sobie myślą dziennikarze". Spostrzegł, że nie od razu można osiągnąć sukces.
Czytaj także:
> Aleksandra Król mówi otwarcie: "Jadę do Pekinu po medal"
> Norwedzy ogłosili skład na igrzyska. Co z zakażonymi?