Pozostało 15 dni do rozpoczęcia XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które rozgrywane będą w Pekinie. Skoczkowie zmierzą się w dwóch konkursach indywidualnych, rywalizacji drużynowej oraz w konkursie mieszanym. Selekcjoner Michał Dolezal podał skład polskiej reprezentacji. Swój debiut zaliczy Paweł Wąsek, który podkreślił, że jego obecna forma jest najwyższa w karierze. Podczas konkursu indywidualnego w Zakopanem zaprezentował się z dobrej strony i zajął 22. miejsce. Warto podkreślić, że jeszcze kilka dni wcześniej występ Polaka stał pod znakiem zapytania, ponieważ otrzymał on pozytywny wynik testu na COVID-19. Dwa kolejne pokazały jednak wynik negatywny, dzięki czemu dopuszczono skoczka do rywalizacji.
- Zakopane pełne polskich kibiców zawsze mobilizowało naszych zawodników, nie inaczej było także i tym razem. Cieszę się, że mogłem się tu pokazać, czułem się dobrze i pewnie. Cieszyłem się skokami razem z publicznością, to był naprawdę fajny weekend. Moje skoki są stabilne, na podobnym poziomie. Nie jest to jeszcze taki poziom, jakiego bym oczekiwał, ale póki co jestem zadowolony z tego sezonu. Można śmiało powiedzieć, że skaczę najlepiej w karierze – przyznał dla portalu skijumping.pl
Zawodnik trenuje skoki narciarskie od dziecka. W 2007 roku stawiał pierwsze kroki w zawodach Lotos Cup, gdzie był najmłodszym zawodnikiem. Siedem lat później wystąpił w cyklu FiS Cup. W Pucharze Świata zadebiutował natomiast 28 stycznia 2018 roku w Zakopanem. Zajął wówczas 44. miejsce. Równe trzy lata temu, także w Zakopanem, wywalczył pierwsze punkty w karierze. Był 27.
ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem
- Ten pierwszy skok to była taka moja bomba. Jestem z niego bardzo zadowolony. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby takie bomby były w mistrzostwach świata juniorów w Lahti. Były takie chwile zwątpienia, ale takie konkursy jak ten w Zakopanem uświadamiają mi, że chcę skakać i chcę być jak najlepszy – przyznał 20-letni zawodnik w rozmowie z TVP Sport. Były to jego jedyne punkty w sezonie 2018/19. W kolejnym nie udało się ich zdobyć.
O dobrej postawie młodego zawodnika można mówić natomiast w kontekście zeszłej zimy. Wywalczył awans do finałowej serii w sześciu z 12 konkursów, w których wystąpił. W loteryjnym konkursie rozgrywanym w Niżnym Tagile na początku grudnia zajął najwyższe miejsce w karierze – został sklasyfikowany na szóstej pozycji.
- Było fajnie. Co tu dużo mówić, konkurs był trochę loteryjny, bo wiatr odgrywał dużą rolę, ale miałem trochę szczęścia. Udało się oddać dwa dobre skoki i wskoczyć do najlepszej dziesiątki. Warto być grzecznym, wtedy przychodzą fajne prezenty – żartował w rozmowie z Eurosportem. W całym sezonie wywalczył 66 punktów.
Tej zimy najlepszym miejscem Polaka była 19. lokata w Engelbergu. Punktował jeszcze w Klingenthal i Zakopanem. Być może jego dorobek punktowy byłby większy gdyby nie dyskwalifikacja najpierw podczas drugiego konkursu w Klingenthal, a kilka tygodni później w Bischofshofen. Do końca rywalizacji jest jednak jeszcze trochę czasu, więc można liczyć na to, że poprawi on swój dorobek punktowy.
Poza Wąskiem do Pekinu udadzą się: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Stefan Hula oraz wracający do zdrowia Kamil Stoch. Pomimo gorszej formy naszych zawodników w tym sezonie, kibice wierzą, że na najważniejszej imprezie pokażą się z dobrej strony.
Czytaj także:
"Niekomfortowa sytuacja". Kontrowersyjna decyzja Doleżala
Wielki powrót do Pucharu Świata. Niemcy wciąż walczą o igrzyska